piątek, 19 sierpnia 2016

Stryjeńska. Diabli nadali – Angelika Kuźniak

Postać Zofii Stryjeńskiej fascynowała mnie od dawna. Ta wybitna malarka z pewnością wyrastała poza ramy czasów, w których przyszło jej żyć. Budziła skrajne emocje – przez jednych była kochana, przez innych nienawidzona. Na pewno nie można obok jej twórczości i życiorysu przejść obojętnie.
Sporo miejsca Angelika Kuźniak poświęca relacji Zofii z jej pierwszym mężem i wielką miłością – Karolem Stryjeńskim. Uczucie to było bardzo silne, a przy tym destrukcyjnie wpływało na życie tych dwojga. Wybuchy namiętności, zazdrości, rozstania i powroty były na porządku dziennym. W końcu doszło do definitywnego rozstania. Ale przecież tych dwoje łączyła jeszcze trójka dzieci.  W tej relacji zadziwiło mnie to, że Zofia była gotowa wybaczyć Karolowi wszystko w imię miłości, a przy tym nie potrafiła stworzyć prawdziwego domu. Żyła z przekonaniem, że Karol jest z nią nie z miłości, ale dla jej talentu. To niszczyło ich związek.
Historia życia Zofii Stryjeńskiej to także walka o godne życie. Bolączki materialne były jej codziennością. Przez większość swego dorosłego życia malarka tonęła w długach. Wciąż brakowało jej na podstawowe potrzeby i musiała uciekać przed wierzycielami.
Ważnym aspektem tej książki jest opis relacji artystki z jej dziećmi – zarówno córkę Magdę, jak i bliźniaków – Jacka i Jerzego wychowywała rodzina Karola. Czasem nie widywała ich całymi miesiącami. Później, gdy dorośli udało jej się częściowo odbudować relacje z nimi. Nie potrafiła jednak w pełni zaangażować się w stworzenie prawdziwej rodziny. Widać to szczególnie we wspomnieniach jej wnucząt, które znajdują się w ostatniej części książki.
Wszystkich, którzy chcieliby odkryć niezwykle barwną postać Zofii Stryjeńskiej, a także poznać artystyczny świat zarówno Warszawy, jak i Krakowa czy Zakopanego zachęcam do lektury.