piątek, 11 października 2013

Dzienniki 1930-1934 – Zofia Nałkowska

Zofia Nałkowska to jedna z wybitniejszych kobiet w polskiej literaturze. Ma tyle samo zwolenników, co przeciwników. Żeby lepiej poznać jakim była człowiekiem sięgnęłam po jeden z tomów jej „Dzienników”. Wybrałam ten z lat 1930-1934 ponieważ opisuje czas bardzo wyjątkowy dla autorki. Dobiega pięćdziesiątki, to apogeum jej osiągnięć życia, a jednocześnie początek kryzysu egzystencjalnego i literackiego. Jednocześnie wciąż poszukuje miłości, a życie codzienne pełne jest problemów finansowych. Sporo miejsca poświęca literaturze i miłości. Pojawiają się wątki romansów, m.in. z Karolem Szymanowskim, Miroslavem Krležalem, Bogusławem Kuczyńskim, Michałem Choromańskim, adoruje ją Bruno Schulz. W tym czasie jest przewodnicząca Pen Clubu i Związku Literatów Polskich, związaną z grupą Przedmieście.
Zdradza kto jest pierwowzorem kilku postaci z jej książek i pokazuje jak powstaje „Granica”. Sporo jest też o samotności:
Jest mi w tej samotności i źle, i dobrze, nie przejmuję się już, jak kiedyś, złymi swymi stanami z rana lub nocą, zażywam sobie coś na serce albo na nerwy i czekam, aż minie strach.”
Pisze z dużym dystansem do samej siebie i otaczającego ją świata:
Dziś słowa tej Nuli, po południu wizyta Witkiewicza z żoną, który pytał: <<co pani czuje będąc tak sławną?>> - Czy to nie byłby czas najlepszy, aby umrzeć – (po uprzednim ukończeniu „Domu zbrodni” oczywiście; a także tej następnej sztuki, skoro mam na nią już wziąć pieniądze)?”
W tym czasie Nałkowska sporo podróżowała zarówno po kraju, jak i poza jego granice. Z książki dowiedziałam się również, że autorka lubiła pisać zielonym atramentem, to dawało jej natchnienie.
Dzienniki”, a raczej autobiograficzna powieść, pozwala poznać zupełnie inne oblicze pisarki.

35 komentarzy:

  1. Nałkowska to naprawdę niezwykła postać i boleję nad tym, że niewiele osób o niej pamięta. Cieszę się, że "Dzienniki" zrobiły na Tobie wrażenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To już moje kolejne spotkanie z "Dziennikami", ale chyba dopiero teraz potrafię docenić ich walory. Z pewnością sięgnę po kolejne tomy, a w kolejce czekają jej dramaty. Pozdrawiam!

      Usuń
  2. Wartościowa, interesująca lektura. Chętnie poznam te dzienniki, gdy zwolni się nieco więcej czasu.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gorąco polecam bo naprawdę warto. Lektura sprawiła mi wiele przyjemności. Pozdrawiam!

      Usuń
  3. Słyszałam o tej książce, lecz na co dzień gustuje raczej w innych gatunkowo książkach, dlatego nie będę mamić cię obietnicami, że przeczytam, gdyż nie wiem, czy kiedykolwiek odważę się na tak ambitną moim zdaniem literaturę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wbrew pozorom lektura nie jest specjalnie ambitna, raczek określiłabym ją jako klasyczna. Ogromną zaletą są bardzo szczegółowe przypisy, które pozwalają zorientować się kto jest kim. Bardzo przyjemna lektura napisana przystępnym językiem. Pozdrawiam!

      Usuń
    2. Skoro twierdzisz, że język jest przystępny, to może jednak zaryzykuje, gdyż wiem z własnego doświadczenia, że często nie taki diabeł straszny, jak go malują :-))

      Usuń
    3. Czekam na Twoją opinię i życzę przyjemnej lektury:)

      Usuń
  4. Ambitna lektura :)
    Mam do Ciebie pytanie (a może prośbę?...): mogłabyś wyłączyć weryfikację obrazkową? Niekoniecznie pomaga ona w 'przesiewaniu' niechcianego spamu, a w sporym stopniu utrudnia komentowanie. Często kilkakrotnie trzeba wpisywać (nawet prawidłowy) kod, by komentarz został zaakceptowany.
    Ale zrobisz, co uważasz za słuszne :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Dzienniki" są kopalnią wiedzy o epoce i ludziach. Jej czytanie sprawiło mi dużo przyjemności. Polecam!
      Spróbuję coś zrobić z weryfikacją. Już Basia z Czytelni zwracała mi na to uwagę, ale wtedy zapomniałam o tym.
      Pozdrawiam!

      Usuń
  5. Uwielbiam pióro Nałkowskiej i dzięki Tobie, kochana przekonuję się do dzienników, tudzież biografii. Dodam sobie do "Chcę przeczytać" i pewnie sięgnę za jakiś czas! Rzeczywiście z cytatu wynika, że ma ogromny dystans do siebie, stworzyłaś bardzo ciekawy post, a pisarka jest nietuzinkową osobą. Zielony tusz - strasznie fajne drobnostki, niby bez znaczenia, ale zapamiętam tą na dłużej:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się Basiu, że przekonujesz się do biografii i dzienników. Ja je uwielbiam, stąd taka ich ilość na moim blogu. A Nałkowską cenię więc pewnie za jakiś czas znów zagości na Księgarce:)

      Usuń
    2. Podpisuję się pod Twoim stwierdzeniem w 100%!

      Usuń
  6. Nie jestem wielką fanką Nałkowskiej, ale cenię ją i lubię za trafność spostrzeżeń. Nie mogę powiedzieć, że czytałam "Dzienniki", raczej je przekartkowałam. Kiedyś będę musiała wrócić do lektury z większym skupieniem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja czytałam w ekspresowym tempie ponieważ sporą część stanowiły bardzo szczegółowe przypisy, które w niektórych przypadkach pomijałam. Też cenię trafność spostrzeżeń Nałkowskiej:) Pozdrawiam!

      Usuń
  7. Raczej nie sięgnę po tę książkę ,ale polecę ją mojej koleżance ,która często czyta takie typu książki. :D
    http://neverstopdreamingandnevergiveup.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie każdy musi zaczytywać się w Nałkowskiej, doskonale to rozumiem. Popieram polecanie "Dzienników" całym sercem:) Pozdrawiam!

      Usuń
  8. Nałkowską kojarzę jedynie z lekturą szkolną nad którymi strasznie się męczyłam. Nie jest to więc pozycja dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie namawiam na siłę:) Moje pierwsze spotkanie z "Granicą" też nie było wyjątkowo udane. Pozdrawiam!

      Usuń
  9. Zapiszę sobie tę książkę do planowanych. Może okazać się inspirującą lekturą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nałkowska na zdolność przenoszenia do świata, z którego nie łatwo jest się potem wyrwać, a to ogromna zleta. Gorąco polecam!

      Usuń
  10. Ty zawsze potrafisz mnie zaskoczyć czymś ciekawym :) Sama nie wpadłabym na pomysł żeby czytać "Dzienniki" Zofii Nałkowskiej, ale dzięki Tobie taka myśl zakiełkowała w mojej głowie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staram się jak mogę:) Lubię dobrą literaturę i taką staram się czytać. Pozdrawiam!

      Usuń
  11. Brzmi bardzo ciekawie, więc może dam się skusić:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie tak dawno czytałam "Niedobrą miłość", kilkakrotnie "Granicę" Chętnie przeczytałabym dzienniki, bo Nałkowska to postać niebanalna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Niedobra miłość" jeszcze przede mną:) Zgadzam się z Tobą, że Nałkowska to postać niebanalna. Myślę, że jeszcze niejedna jej książka zagości na moim blogu. Pozdrawiam!

      Usuń
    2. Nie powiem, że "Niedobra miłość" jest genialna literaturą, ale w końcu nie wszystko może być arcydziełem.

      Usuń
    3. Zgadzam się z Tobą w 100%. Ciekawa jestem jak sposoba mi się "Niedobra miłość":)

      Usuń
  13. Wielbię Nałkowską i z przyjemnością przeczytam jej dzienniki! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli lubisz twórczość Zofii Nałkowskiej to z pewnością "Dzienniki" przypadną Ci do gustu. Gorąco polecam!

      Usuń
  14. Oj, chciałabym kiedyś postawić "Dzienniki" na swojej półce. :) Na razie tylko podczytywałam fragmenty u przyjaciółki. Bardzo lubię Nałkowską, a moja sympatia jeszcze wzrosła, kiedy sięgnęłam po "Między zwierzętami" (czytałaś może?). I dowiedziałam się, że pisarka miała konia imieniem Pomidor. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałam "Między zwierzętami" jakiś czas temu i książka przypadła mi do gustu. Dziękuję za przypomnienie, muszę koniecznie napisać recenzje z tej książki.
      Co do "Dzienników" to ja swój egzemplarz kupiłam na portalu aukcyjnym za 12 złotych. Teraz myślę o skompletowaniu całości. Pozdrawiam!

      Usuń
  15. Nie czytałam żadnej książki tej autorki. Ale niedługo to się zmieni, bo mam kilka książek do przeczytania na maraton czytelniczy, do którego się zgłosiłam. Będę czytała ,,Granicę". Jest to lektura w sumie, ale może mi się spodoba. Jak przypadnie mi do gustu to może sięgnę po książkę, którą czytałaś ; )
    Pozdrawiam literacko :>

    OdpowiedzUsuń