sobota, 11 stycznia 2014

Niebezpieczny poeta – Anna Arno


Bohaterem książki Anny Arno "Niebezpieczny poeta" jest Konstanty Ildefons Gałczyński. W książce sporo miejsca autorka poświęciła twórczości, znacznie mniej życiu prywatnemu. Dowiadujemy się, że Gałczyński był człowiekiem melancholijnym, nerwowym i znudzonym, często popadał w depresję, miał również problemy z alkoholem. Początkowo wiódł życie bohemy, pijał dużo kawy i lubił dobre jedzenie (czasem w środku nocy wyjadał kanapki przygotowane na drugie śniadanie dla córki Kiry). Na studiach uczęszczał na zajęcia, ale nie pojawiał się na zaliczeniach. W wojsku  symulował. Nie nadawał się do pracy na etacie – zamiast pracować migał się od obowiązków. Przed wojną mieszkał w Warszawie, Berlinie i Wilnie. Poznajemy również historię jego uczucia do żony – Natalii.
Na jego życiu mocno odcisnęła się współpraca ze skrajnie prawicowym pismem „Prosto z mostu”. W czasie wojny napisał tylko siedem wierszy, w tym „Pieśń o żołnierzach z Westerplatte”. Został powołany do wojska, przebywał w obozie w Kozielsku. Od rozstrzelania uchroniło go to, że ciągle był szeregowcem (nie awansował przez swoje zachowanie). Trafił również na roboty do Niemiec. W tym czasie pomógł wielu współwięźniom. Po wojnie nie wrócił od razu do kraju, był związany z różnymi kobietami, z nieformalnego związku miał syna. Po powrocie do kraju mieszkał w Krakowie (w Domu Literatów przy ul. Krupniczej 22, jego mieszkanie po wyprowadzce zajmowała Wisława Szymborska z Adamem Włodkiem), związany z „Przekrojem”, gdzie drukował m.in. Teatrzyk Zielona Gęś. Potem przez wiele lat nie mógł znaleźć swojego miejsca zarówno zawodowo, jak i życiowo. Przez wielu, w tym Czesława Miłosza Gałczyński był nazywany „bardem Polski Ludowej”. Dopiero leśniczówka Pranie na Mazurach okazała się być jego miejscem na ziemi.
Pierwsza część książki bardzo dobra, mnóstwo w niej ciekawostek i anegdot z życia poety, które przeplatają się z jego utworami. Druga część to zdecydowanie dłuższe fragmenty wierszy, mało treści, niewiele jest tu informacji o życiu rodzinnym, przeważa twórczość i problemy z wydawaniem. Tym, co mi w lekturze przeszkadzało były niepodpisane zdjęcia.
Gałczyński był niewątpliwie pisarzem wielkiego talentu. Szkoda, że dziś niewiele osób o nim pamięta.

27 komentarzy:

  1. Również nie lubię niepodpisanych zdjęć. Niby nic wielkiego, ale nie jestem znawcą, który na pierwszy rzut oka rozpozna wszystko.
    Zauważyłam, że jest taka tendencja w biografiach - pierwsza część dobra, świetnie się czyta, dopracowana, a od połowy jakby się odechciało pisać. Żeby tylko nabić jak najwięcej stron... ;)
    Lubię Gałczyńskiego, może sięgnę po książkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zauważyłam dokładnie taką samą tendencję - pierwsza część wciąga, czytelnik oczekuje więcej i więcej, a tu tekst coraz słabszy. Jeśli lubisz Gałczyńskiego koniecznie sięgnij po "Niebezpiecznego poetę":)

      Usuń
  2. Nigdy nie byłam fanką twórczości Gałczyńskiego. Mogę określić ją oryginalną, zupełnie inną, nowatorską (tak, według mnie tak), ale z pewnością nie ciekawą ani przystępną. Dla mnie to przerost formy nad treścią - miało być niekonwencjonalnie i przyciągająco uwagę, a głębszy sens i treść... gdzieś się zagubiły. Przynajmniej dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja lubię wiele utworów Gałczyńskiego. Są to w większości wiersze mi bliskie. Zgadzam się jednak z Tobą, że są utwory nieprzystępne, szczególnie dla współczesnego czytelnika.

      Usuń
  3. Nie wiem za dużo na temat tego poety, więc z chęcią przybliżyłabym sobie jego sylwetkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie to książka idealnie dla Ciebie. Dużo tu szczegółów z barwnego życia poety, które są przeplatane jego utworami.

      Usuń
  4. Przypominam sobie praktycznie o nim, co wakacje. Bywam w leśniczówce Pranie na letnich koncertach. Zdziwiłam się jednak, że Gałczyński w Praniu był może raz? W każdym razie w leśniczówce znajduje się niewielkie, sympatyczne muzeum poety. W ogóle Mazury to miejsce literackie. W Zgonie mieszkał Newerly, W leśniczówce Pieresławek - Wiechert, w Pieckach jest grób jego ojca. "Dzieci Jerominów" autorstwa Wiecherta to niemal Biblia Mazurska. Ale się rozgadałam ;) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zazdroszczę Ci tych wakacyjnych Mazur:) Kiedyś też się wybiorę i odwiedzę wszystkie miejsca, o których piszesz. Na razie mogę je sobie obejrzeć w internecie.
      Z książki wynikało, że Gałczyński spędzał w Praniu wakacje od 1951 do 1953 roku. Niewiele czasu, by znaleźć ukojenie i rozpocząć nowy etap w życiu, zmarł bowiem właśnie w 1953.

      Usuń
    2. Nie pamiętałam okoliczności w jakich przebywał w Praniu, dziękuję za przypomnienie.
      Ja na szczęście mieszkam na Mazurach, więc do wspomnianych miejscowości mam blisko.

      Usuń
  5. uwielbiam Gałczyńskiego. Jego liryki, czy erotyki - to miód na moją duszę. Chętnie przeczytam tę książkę i zapoznam się z nieznanymi faktami z jego życia. Dzięki za świetną recenzję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja dziękuję za miłe słowa:)
      Co jak co, ale erotyki to Gałczyński pisał wspaniałe. Książka jest kopalnią wiedzy o poecie więc polecam.

      Usuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyjadał w środku nocy kanapki przeznaczone dla córki? To był z niego niezły postnik i łakomczuch ;) Bardzo mało wiem na temat Gałczyńskiego, tyle co ze szkoły, dlatego chętnie poznam więcej szczegółów na jego temat, bo jak widzę po twojej recenzji, osobowość tego poety jest szalenie fascynująca..

      Usuń
    2. To prawda: Gałczyński był postacią nietuzinkową i budził sprzeczne emocje. Był jednak doskonałym artystą i niezwykłym człowiekiem. W książce jest opisane wiele zabawnych historii z jego życia. To pozwala inaczej na niego spojrzeć. Pozdrawiam!

      Usuń
  7. Wielka szkoda, że te zdjęcia były niepodpisane. Głupota!
    Migał się od pracy? To tak jak mój szwagier, pasożyt - niestety inaczej nie można go nazwać.
    Wielu ciekawostek o nim nie wiedziałam. Na książkę nie mam ochoty, ale bardzo sobie cenię jego twórczość.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu, nie namawiam:) Gdyby kiedyś "Niebezpieczny poeta" wpadł Ci w ręce przeczytaj chociaż początek.
      Ja kolejny raz się przekonałam, że napisanie bardzo dobrej biografii to prawdziwa sztuka i udaje się ona jedynie nielicznym.

      Usuń
    2. Ok, jak wpadnie, to przeczytam początek i się zastanowię. Tak, biografia to wcale nie jest łatwy temat!

      Usuń
    3. Początek jest naprawdę dobry. Wiem Basiu, że nie jesteś miłośniczką biografii, dlatego nie namawiam nachalnie:)

      Usuń
  8. Ciekawa pozycja :)
    Nie powiem o niej nic dobrego ani złego, dopóki sama się z nią nie zapoznam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też staram się nie oceniać dopóki sama nie poznam:) Pozdrawiam!

      Usuń
  9. kolejna książka, którą chciałabym mieć

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książka została wydana w drugiej połowie zeszłego roku. Myślę, że warto zajrzeć do biblioteki.

      Usuń
  10. czemu sporo osób o nim nie pamięta? Ja w szkole całkiem sporo o nim i jego czytałam, a byłam na ogólnym profilu...może nieodpowiednio zachęca się do czytania tego typu pisarzy...szkoła potrafi zniechęcić, a jest godzien uwagi;) zawsze lubię Twoje recki - masa treści na niewielkiej powierzchni a ja to cenię;) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa. Staram się, żeby moje posty nie były zbyt długie. Nie chcę nikogo zanudzić:)
      Faktycznie, Gałczyńskiego niewiele osób zna. Ja w szkole przerabiałam 2-3 jego utwory. Jeśli ktoś sam nie sięgnie po twórczość Gałczyńskiego nie ma szansy poznać jego poezji.

      Usuń
  11. Ja osobiście nie przepadam za takimi książkami ,ale może kiedyś ... :)
    http://neverstopdreamingandnevergiveup.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Po przeczytaniu biografii Tuwima, nie wyobrażam sobie, żeby taką pozycję ominąć, mimo mankamentów...

    OdpowiedzUsuń