Twórczość Gabrieli Zapolskiej jest mi bardzo bliska. Dziś utwór, który wyjątkowo przypadł mi do gustu. Bohaterką jest 19-letnia Lunia Szumiłło, która od trzech dni jest żoną Juliana. Niestety, jej wizja małżeństwa jest zupełnie inna niż wizja jej męża. Oto jak charakteryzuje siebie i Juliana:
„Dla mnie Julian jest za wysoki, zanadto imponujący, chodząc, butami skrzypi i je w sposób, który mnie szalenie denerwuje. Ja przy nim wyglądam jak szczur, bo jestem drobna, mała, chuda i mam cerę śniadą.”
Julian jest ciągle niezadowolony, głównie z powodu posagu żony. Ożenił się dla pieniędzy i właśnie pieniądze są powodem kłótni między małżonkami. Lunia jest naiwną, nieprzygotowaną do życia dziewczyną. Ona musi zajmować się domem, a nigdy tego nie robiła, ba, nawet sama nie wychodziła z domu. Nie potrafi odnaleźć się w nowej roli. Jest lękliwa, boi się męża o cokolwiek zapytać. Mąż nie zapewnia jej życia, do którego przywykła i nie traktuje tak, jak była do tego przyzwyczajona.
Lunia znosi szereg upokorzeń. Znajomi Juliana udają, że nie ma ich w domu lub przyjmują niechętnie. Julian znika wieczorami i wraca przed północą. W ich życiu jest też kochanka męża, Iza.
Lunia jest sentymentalną młodą kobietą – często wspomina kochanego w młodości aktora Wolskiego i biednego pana Adama (którego ze względów finansowych rodzice nie pozwolili jej poślubić). Ma sentymentalne pudełko w który przechowuje pamiątki z przeszłości. Często oddaje się wspomnieniom.
Bohaterka ma też problemy ze służącymi:
„Z obiadami coraz gorzej. Magdalena się zaniedbuje i nigdy obiad nie jest na oznaczoną godzinę. Jest to główny punkt niezadowolenia Juliana. Zaczęłam już sama chodzić do kuchni, ale Magdalena się rozgniewała i powiedziała mi: <<Niech mi pani nie nadeptuje na pięty>>. Odpowiedziałam jej zaraz: „Niech się Magdalena nie zuchwali", ale ona obraziła się na dobre i przestała obiad gotować. Zlękłam się bardzo i poszłam do pokoju, gdzie siedziałam całe pół godziny płacząc. Potem wzięłam kieliszek wódki i zaniosłam Magdalenie do kuchni, żeby ją udobruchać. Wypiła i odwróciła się do mnie tyłem.”
Gdy Lunia znajduje dowody zdrady męża marzy o rozwodzie i ślubie z dawną miłością. Wtedy okazuje się, że jest w ciąży.
Akcja utworu rozpoczyna się 22 października a kończy 5 października następnego roku. Ostatni wpis został dokonany po kolejnym roku. To właśnie on najbardziej mnie zaskoczył i zmienił wymowę utworu.
„Z pamiętników młodej mężatki” to gorzka refleksja o wychowaniu panien, które nie są przygotowane do życia. Sporo tu również humoru. Wielbiciele talentu Gabrieli Zapolskiej będą usatysfakcjonowali.
Nawiązaniem do omawianego utworu jest prezentowana już przeze mnie książka zatytułowana „Kartki z pamiętnika młodej mężatki” Magdaleny Samozwaniec.
„Dla mnie Julian jest za wysoki, zanadto imponujący, chodząc, butami skrzypi i je w sposób, który mnie szalenie denerwuje. Ja przy nim wyglądam jak szczur, bo jestem drobna, mała, chuda i mam cerę śniadą.”
Julian jest ciągle niezadowolony, głównie z powodu posagu żony. Ożenił się dla pieniędzy i właśnie pieniądze są powodem kłótni między małżonkami. Lunia jest naiwną, nieprzygotowaną do życia dziewczyną. Ona musi zajmować się domem, a nigdy tego nie robiła, ba, nawet sama nie wychodziła z domu. Nie potrafi odnaleźć się w nowej roli. Jest lękliwa, boi się męża o cokolwiek zapytać. Mąż nie zapewnia jej życia, do którego przywykła i nie traktuje tak, jak była do tego przyzwyczajona.
Lunia znosi szereg upokorzeń. Znajomi Juliana udają, że nie ma ich w domu lub przyjmują niechętnie. Julian znika wieczorami i wraca przed północą. W ich życiu jest też kochanka męża, Iza.
Lunia jest sentymentalną młodą kobietą – często wspomina kochanego w młodości aktora Wolskiego i biednego pana Adama (którego ze względów finansowych rodzice nie pozwolili jej poślubić). Ma sentymentalne pudełko w który przechowuje pamiątki z przeszłości. Często oddaje się wspomnieniom.
Bohaterka ma też problemy ze służącymi:
„Z obiadami coraz gorzej. Magdalena się zaniedbuje i nigdy obiad nie jest na oznaczoną godzinę. Jest to główny punkt niezadowolenia Juliana. Zaczęłam już sama chodzić do kuchni, ale Magdalena się rozgniewała i powiedziała mi: <<Niech mi pani nie nadeptuje na pięty>>. Odpowiedziałam jej zaraz: „Niech się Magdalena nie zuchwali", ale ona obraziła się na dobre i przestała obiad gotować. Zlękłam się bardzo i poszłam do pokoju, gdzie siedziałam całe pół godziny płacząc. Potem wzięłam kieliszek wódki i zaniosłam Magdalenie do kuchni, żeby ją udobruchać. Wypiła i odwróciła się do mnie tyłem.”
Gdy Lunia znajduje dowody zdrady męża marzy o rozwodzie i ślubie z dawną miłością. Wtedy okazuje się, że jest w ciąży.
Akcja utworu rozpoczyna się 22 października a kończy 5 października następnego roku. Ostatni wpis został dokonany po kolejnym roku. To właśnie on najbardziej mnie zaskoczył i zmienił wymowę utworu.
„Z pamiętników młodej mężatki” to gorzka refleksja o wychowaniu panien, które nie są przygotowane do życia. Sporo tu również humoru. Wielbiciele talentu Gabrieli Zapolskiej będą usatysfakcjonowali.
Nawiązaniem do omawianego utworu jest prezentowana już przeze mnie książka zatytułowana „Kartki z pamiętnika młodej mężatki” Magdaleny Samozwaniec.
Przyznaję, że z twórczości Zapolskiej znam tylko "Moralność pani Dulskiej" :)
OdpowiedzUsuńPowieść, o której piszesz, sprawia wrażenie ciekawej. Szkoda mi tej Luni... A w ogóle Lunia to skrót od jakiego imienia? Od Ludmiły?
Ja najbardziej uwielbiam Listy Zapolskiej. To jedna z moich ulubionych książek. Gorąco Ci polecam!
UsuńLunia to postać do której od razu zapałałam sympatią. Było mi jej trochę żal, a trochę mnie śmieszyła jej naiwność.
Też mi się wydaje, że to skrót od Ludmiły.
Czytałam "Żabusię", "Sezonową miłość" oraz oczywiście "Moralność Pani Dulskiej". Miło wspominam te książki :)
OdpowiedzUsuńmonweg.blog.onet.pl
W takim razie "Z pamiętników..." również Ci się spodoba:) Bardzo dobra lektura, którą gorąco polecam!
UsuńMoże znajdę chwilkę z najbliższym czasie i przeczytam :)
UsuńKsiążka jest krótka i czyta się bardzo szybko. Ja na lekturę poświęciłam niecałą godzinę:)
UsuńZ książek tej autorki czytałam jedynie znaną wszystkim lekturę szkolną pt. "Moralność Pani Dulskiej". Muszę poszukać na półkach czy czasem nie mam tej, prezentowanej przez Ciebie. Moje półki kryją różne zapomniane przeze mnie skarby :)
OdpowiedzUsuńMoje półki również skrywają skarby:) Czasem człowiek nie wie, co ma. Jeśli trafisz na jakąś książkę Zapolskiej koniecznie przeczytaj. Pozdrawiam!
UsuńBardzo ją lubię, niezwykle interesująca tematyka, cytaty są świetne, chętnie przeczytam, jak tylko mi się jakoś uda.
OdpowiedzUsuńA, zapomniałabym... Moniko udało Ci się przeczytać "Bibliotekarza" Jelizarowa, czy nie? Podobała Ci się, czy wręcz przeciwnie?
UsuńBasiu, jeśli "Z pamiętników..." trafi w Twoje ręce to koniecznie przeczytaj.
UsuńWstyd się przyznać, "Bibliotekarz" leży u mnie na półce i czeka na swoją kolej:) Ma doborowe towarzystwo - dwa tomy korespondencji Witkacego oraz "Dziennik" Maraia. Ja tylko przeczytam dam znać:)
mam podobnie jak Basia, a tę autorkę bardzo lubię i przyłączam się Bibliotekarz bardzo mi się podobał;))
UsuńDo "Bibliotekarza" przymierzam się kolejny raz. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie uda się:) Tak zachęcacie, że wstyd nie przeczytać:)
UsuńAle "Bibliotekarza" pożyczyłaś czy kupiłaś? Bo jak pożyczyłaś to chyba za długo nie może leżeć:)
UsuńW sekrecie powiem, że mogę przedłużać online:)
UsuńU nas oczywiście też można, ale tylko na kolejny miesiąc, a potem przedłuża się osobiście, chyba, że ktoś zrobił zamówienie, to trzeba oddać:))
UsuńJa już raz oddałam i potem znowu wypożyczyłam:) Jeśli chodzi o przedłużanie to można co najmniej 3 razy, chyba, że ktoś czeka w kolejce:)
UsuńJa czytałam tylko "Moralność Pani Dulskiej" ;)
OdpowiedzUsuńWarto sięgnąć również po inne książki Zapolskie, o ile "Moralność..." Ci się podobała. Pozdrawiam!
UsuńCzytałam tę książkę, jest z jednej strony słodko-naiwna, jak jej bohaterka, a z drugiej gorzko-mądra, gdyż prezentuje całą obłudę mężczyzn i poddaństwo kobiet.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą w 100%. Myślę, że określenie gorzko-mądra świetnie do niej pasuje. Ja lubię takie utwory.
UsuńJa czytałam "Żabusię", "Kaśkę Kariatydę", no i oczywiście "Moralność..." Ale tej powieści nie znam - chyba muszę też pogrzebać po półkach (a najlepiej u mamy i babci - tam mogło się coś skryć )
OdpowiedzUsuńTo jedna z bardziej znanych książek Zapolskiej więc jest duża szansa, że ją zdobędziesz. Zachęcam do lektury.
UsuńMyślę, że mogłoby mi się spodobać. :) Chyba od czasów szkolnych nie czytałam nic tej autorki, więc tym bardziej warto nadrobić.
OdpowiedzUsuńNaprawdę warto:) Dla mnie ta lektura to była z jednej strony rozrywka, a z drugiej dała do myślenia.
UsuńZa to u mnie typowo wiosenno-wielakanocna była w czasie Świąt i Sylwestra. Dlatego teraz wszyscy się cieszą, że chociaż trochę się 'odkujemy' :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, są zalety takiego pomieszania pór roku:) Pozdrawiam!
UsuńBardzo lubię Zapolską i cenię za niezwykłą trafność. Szkoda, że reszta twórczości ginie w cieniu "Moralności pani Dulskiej". Bo przecież warto czytać więcej. "Z pamiętników młodej mężatki” bardzo lubię.
OdpowiedzUsuńZgadzam się, że poza "Moralnością..." inne utwory nie są znane. A szkoda, bo jej twórczość jest wyjątkowa - niby lekka, a dająca do myślenia. Pozdrawiam!
UsuńZ tego co jest napisane w poście mogę wywnioskować ,że książka jest w moim stylu. Muszę pomyśleć o przeczytaniu tej książki. Bardzo mnie zaciekawiła. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
http://neverstopdreamingandnevergiveup.blogspot.com/
Gorąco zachęcam, naprawdę warto! Ja bardzo lubię Zapolską więc za jakiś czas na blogu znów pojawi się kolejny wpis poświęcony tej wspaniałej pisarce.
UsuńZawsze chciałam to przeczytać w całości, bo dane mi było tylko fragmenty, które szalenie mi się podobały... ostatnio coraz częściej zastanawiam się nad wznowieniem stosunków z którąś z bibliotek ;p
OdpowiedzUsuńOj warto, warto! Ja regularnie korzystam z wypożyczalni. Zawsze znajduję coś ciekawego, czego jeszcze nie czytałam. Pozdrawiam!
UsuńNormalnie nie zwróciłabym uwagi na tę książkę - a przy najmniej poprzez okładkę.
OdpowiedzUsuńJednak tytuł już mnie zachęcił - a tym bardziej twoja recenzja :)
Bardzo lubię twórczość Zapolskiej i jeszcze nie raz będę ją u mnie zachwalać:)
UsuńZajrzę jutro do biblioteki i ją wypożyczę :)
OdpowiedzUsuńnaczytane.blog.pl
Jestem ciekawa czy Ci się spodoba:) Pozdrawiam i życzę udanej lektury!
UsuńSłabo znam polską literaturę, rzadko po nią sięgam. Ogólnie to najbardziej lubie kryminały:) Coben ukochany!
OdpowiedzUsuńJa odwrotnie - dużo lepiej znam polską literaturę niż obcą. A kryminały też lubię:)
UsuńO Gabrieli Zapolskiej słyszałam kiedyś, ale nie przypominam sobie, czy miałam do czynienia z jej książkami czy też nie. W każdym razie powyższej pozycji nie znam, ale mam nadzieję, że nadrobię braki w tej kwestii, gdyż tematycznie wydaje się to bardzo ciekawa pozycja.
OdpowiedzUsuńKoniecznie po nią sięgnij. W mojej opinii Zapolska to jedna z najlepszych polskich pisarek. Wszystkie przeczytane przez mnie jej książki przypadły mi do gustu. Gorąco polecam!
Usuń