piątek, 20 grudnia 2013

Puk, puk! Kto tam? – Vicki Howie, Moira Maclean


Dziś kilka słów o świątecznej książeczce dla dzieci. Jak wytłumaczyć najmłodszym sens zbliżających się Świąt? Doskonałym pomysłem może być opowieść o narodzinach Jezusa. Taki był cel tej książeczki. Niestety, jego realizacja pozostawia wiele do życzenia.
„Puk, puk! Kto tam?” opowiada o właścicielu gospody, który planuje położyć się spać. Obchodząc swoje domostwo słyszy różne dźwięki wydawane przez zwierzęta. Są więc koziołki, gołębie, jaszczurki oraz myszki. Potem pojawia się Maryja z Józefem. Rodzi się Jezus. Na koniec przybywają dwie owieczki z pasterzami.
Lubię pięknie ilustrowane książki dla najmłodszych. Ta jest pod tym względem przeciętna. Jej urozmaiceniem miały być otwierane okienka, w których maluch może znaleźć kolejnych bohaterów. Szkoda, że są zrobione z cienkiego papieru i trudno je otworzyć. Warto dodać, że cała książka ma grube tekturowe strony.
Książeczka nie przypadła mi do gustu również pod względem językowym. Brak tu melodii, rytmu. Może to wina tłumacza, a może tekstu. Mimo wszystko doceniam pomysł na książkę.

14 komentarzy:

  1. I u Ciebie świątecznie, choć zgodnie z dewizą bloga - również książkowo :)
    Piękne ilustracje to jedna z podstaw pozycji dla najmłodszych, w końcu to one przyciągają uwagę dzieci. Ale sam pomysł (ciekawy!) też się liczy.
    Buziaki, do Świąt zostały już tylko cztery dni!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tym roku nastrój świąteczny udzielił mi się wcześniej niż zwykle:) Zgadzam się z Tobą - pomysł jest świetny, ale wykonanie już średnie.

      Usuń
  2. My mamy książeczkę od św. Wojciecha, też pomysłową (z różnymi fakturami), tekturową, bardzo prostą - bardzo dobrze się w tym roku sprawdziła, kiedy opowiadałam mojemu 2,5-latkowi o co chodzi. I druga - "Przybieżeli do Betlejem" Muchomora. Dzisiaj wycinaliśmy figurki do szopki i porównywaliśmy postacie. Fajnie mieć już takie kumate dziecko :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę poszukać polecanych przez Ciebie książeczek. Wycinanie figurek do szopki to wspaniała zabawa. Dziecko czuje, że zbliżają się święta, a i my świetnie się bawimy:)

      Usuń
  3. Rzeczywiście ilustracje nie są mistrzostwem świata. Rozczarowuje też język. Chyba sobie daruję - szkoda, bo tematyka idealna na święta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, szkoda... Zawsze to jakaś pomoc w tłumaczeniu maluchowi sensu świąt.

      Usuń
  4. Jest tyle na rynku dobrych i wartościowych książeczek dla dzieci, że tej na pewno nie kupię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z Tobą - na rynku jest wiele ślicznych i ciekawych książeczek dla najmłodszych. Szkoda, że niewiele z nich dotyczy świąt.

      Usuń
  5. tłumaczenie jest ważne, kiedyś czytałam Wilhelma Tella, doszłam do wniosku, że tak piękny, iż rzucę się na oryginał i tu rozczarowanie, tłumacz(nie pamiętam kto) chyba był większym artystą niż autor... za to teraz specjalnie kupiłam sobie Żywoty pań swawolnych w tłumaczeniu Boya... będę się gnębić staropolszczyzną :D, (tak się akurat złożyło, że dzisiaj urodziny Boya)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja widzę różnicę np. pomiędzy różnymi wydaniami tych samych książek. Czasem mam wrażenie, że to dwa różne tytuły:) Tłumacz musi być artystą, nie ma innej możliwości. Ja również uwielbiam Boya, ale moim mistrzem w tej dziedzinie jest też Jan Kasprowicz.

      Usuń
  6. U nas pani od religii opowiada maluchom o świętach i ich znaczeniu, dlatego dzieciaki co nieco wiedzą już na ten temat niemniej jednak przydałaby się jakaś piękna, ilustrowana bajeczka dla dzieci związana z tematyką świąt, lecz widzę, że powyższa nie zachwyca, dlatego rozejrzę się jednak za inną.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że przydałyby się dobre książki o tematyce świątecznej zarówno dla przedszkolaków, jak i nieco starszych dzieci. Ta w założeniu była dla najmłodszych, ale swej roli nie spełniła.

      Usuń
  7. Nie ma nic gorszego niż kiepska książka dla dziecka. Wszystkie w wersji disneyowej przyprawiają mnie o ból głowy i powodują wysypkę. Świąteczne książeczki raczej też niewymyślne, przypominają dekoracje z domów towarowych. Nie spotkałam jakiejś dobrej książki świątecznej, księgarnie przykościelne też nie mają się czym pochwalić. Ale może zbyt mało widzę? Kupiłam przed świętami dziecięciu "Kotka Splotka" lubi koty, więc zakup trafiony.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też jeszcze nie trafiłam na dobrą książkę o tematyce świątecznej dla najmłodszych. Mimo to nie tracę nadziei i ciągle poszukuję. Może kiedyś się uda? Nie wierzę, że takiej nie ma:)

      Usuń