Pokazywanie postów oznaczonych etykietą PRL. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą PRL. Pokaż wszystkie posty

środa, 1 maja 2013

Ile kroków do domu – Dominik Rutkowski

Kilka tygodni temu na blogu u Basi przeczytałam o tej książce. Recenzja sprawiła, ze sięgnęłam po tekst Dominika Rutkowskiego. Inspiracją do powstania tekstu były prawdziwe wydarzenia. Akcja rozgrywa się w PRL-u wokół czterech przyjaciół z dzieciństwa – Andrzeja Kochańskiego „Kochana”, Bogusława Czerwonki „Sysego”, Waldemara Wypijewskiego „Szczoty” i Mariana Adamczyka „Mańki”. Główny bohater, Kochan, żył na francuskiej prowincji z mamą i wujkiem. Postanowił wrócić do Polski, by odsłużyć wojsko. Wychodził z założenia, że gdyby tego nie zrobił, jego ewentualny powrót do kraju byłby niemożliwy. Jest przekonany, że po spełnieniu swego obowiązku wobec ojczyzny wróci do Francji. Okazuje się, że rzeczywistość PRL-u rządzi się zupełnie innymi regułami, niż te obowiązujące w wolnej Europie. Nie chcę zdradzać szczegółów i odbierać przyjemności z czytania wspomnę jedynie, że Kochan z przyjaciółmi próbują za wszelką cenę opuścić kraj, chcą uciec pociągiem i przez zieloną granicę. Spotyka ich cała masa przygód.
Książka do końca trzyma w napięciu. Spodobała mi się szczególnie równoległość narracji. Autor nie tylko doskonale sportretował swoich bohaterów, ale także warszawskie Powiśle oraz rzeczywistość lat 60. i 70. XX wieku. Widzimy ogrom absurdu i uświadamiamy sobie, że życie wtedy nie należało do najłatwiejszych. To debiutancka i mam nadzieję nie ostatnia powieść Dominika Rutkowskiego. 
Więcej informacji na temat książki i jej autora można znaleźć tu.

poniedziałek, 31 grudnia 2012

Pajęczyna – Barbara Stanisławczyk, Dariusz Wilczak

Dziś zaproponuję książkę zupełnie inną od tych, które do tej pory przedstawiałam na moim blogu. Dowiedziałam się o niej przypadkowo, podczas oglądania filmu dokumentalnego o życiu Lecha Bednara (znanego jako Paweł Jasienica). Sama książka jest cieniutka, ma nieco ponad sto stron. Jednak jej forma i informacje w niej zawarte są porażające. Barbara Stanisławczyk i Dariusz Wilczak zebrali wypowiedzi siedmiu agentów Służby Bezpieczeństwa. Wyłania się z nich obraz ludzi bardzo do siebie podobnych. Opowiadają o swoim życiu, pracy, i mimo, że ich wypowiedzi są często krótkie to wspólnie tworzą jedną całość.
Bohaterami „Pajęczyny” są oficerowie aparatu bezpieczeństwa, ale nie kierownictwo. Dziennikarze spotykają się z nimi w kawiarniach, na schodach PKiN, w parku, w tramwaju, na ulicy. Oto jak jeden z nich, Kazimierz M., mówi o swoich wyborach: „Mnie tam żadna partia nie obchodzi, żadna ideologia, mam własną mądrość: ustawić się w życiu tak, żeby mi było dobrze. Jestem człowiekiem praktycznym. Na karierze nigdy mi nie zależało. Wyznawałem zasadę: bliżej kuchni, dalej od dowództwa. Nie mam nic do ukrycia. Mogę mówić o wszystkim.”

Niektórzy pracowali w SB dla pieniędzy, inni byli komunistami z przekonania. Często uważali, że komunizm to najlepszy ustrój – niektórzy byli spoza stolicy, dostawali w Warszawie mieszkania, dobre pensje.

Zaciekawił mnie fragment dotyczący inwigilacji korespondencji: „Każdy naczelnik poczty był naszym człowiekiem”.

W Urzędzie Pocztowym Warszawa II był specjalny metrowej szerokości pulpit parowy, a także sztab grafologów, którzy bezbłędnie kopiowali charakter pisma jeśli list lub koperta zostały uszkodzone. Pracownicy SB przyznają, że nie pisali listów, bo wiedzieli o inwigilacji. Marian A. przeczytał jakieś 200-300 tysięcy cudzych listów.

W tej właśnie książce po raz pierwszy pojawia się informacja, że druga żona pisarza Pawła Jasienicy była agentką SB. To na informacje o TW Ewie czekałam najbardziej. Opowiada o niej Adam G. Jego zdaniem była ona najważniejszą agentką SB. Ewa chodziła na spotkania autorskie i miała przygotowane pytania. Pisała bardzo skrupulatne meldunki. W tym czasie Adam G,. który był kapitanem dostawał 3 tysiące pensji, a Ewa 5 tysięcy i zwrot za kawiarnie, wyjazdy i drobne wydatki. Kobieta pracowała na uczelni, a potem w Grand Hotelu, była łasa na pieniądze. Ewa donosiła nie tylko na Jasienicę, ale na całe środowisko. Gdy pisarz zaproponował jej małżeństwo sprawa dotarła do ministra, był popłoch podobny do tego, jaki był w chwili wyboru Karola Wojtyły na papieża. Informacje od niej otrzymywał sam Gomułka. Ewa robiła więcej niż do niej należało.

Na końcu książki zamieszczone informacje dotyczące tego, co teraz robią opisani pracownicy SB. To emeryci, handlarze, korepetytor, pracownik służby więziennej, konsultant w spółkach z kapitałem zagranicznym. Jest też krótki słowniczek, z którego można się dowiedzieć m.in. kim był miot, kim nielegał czy figurant



piątek, 31 sierpnia 2012

Królowa Nocy – Anna Kłodzińska

Wybór dzisiejszej książki nie był przypadkowy. Oglądając kultowy serial z czasów PRL-u 07 zgłoś się zwróciłam uwagę, że scenariusz do dwóch odcinków powstał na podstawie utworów Anny Kłodzińskiej. Nigdy wcześniej nie zetknęłam się z jej twórczością. Aż do teraz.
Niestety Królowa Nocy rozczarowała mnie. Kiedy ma miejsce morderstwo łatwo można odgadnąć, kto go dokonał. Akcja osnuta jest wokół postaci Kazimierza Derby, około 50-letniego dyrektora administracyjno-handlowego jednej z warszawskich fabryk. Podczas nieobecności żony i syna, którzy spędzają wakacje w Bułgarii, dyrektor w barze poznaje młodą śliczną dziewczynę, Liz Wight, z którą spędza noc. Szybko zapomina o przygodzie z Angielką. Okazuje się jednak, że cena jaką przyjdzie mu zapłacić za chwilę zapomnienia w ramionach pięknej Liz będzie ogromna. Kazimierz pada ofiarą szantażu i sprytnie uknutej intrygi, którą Królowa Nocy przypłaci życiem. Potem następuje stopniowe skomplikowanie akcji, co jednak nie zmienia faktu, że wiemy, kto zabił dziewczynę.
Zaletą książki jest z pewnością to, że bardzo szybko się ją czyta, ale czy o to chodzi?

piątek, 27 lipca 2012

Direttissima - Jerzy Kulczyński

Obiecałam, że raz w miesiącu będzie się pojawiała recenzja kryminał z czasów PRL-u i słowa dotrzymuję. Dziś zatem pierwsza, ale nie ostatnia. Dlaczego właśnie taki cykl? Przede wszystkim dlatego, że ciekawią mnie ówczesne realia, tak różny od dzisiejszych. Moim zdaniem dzięki osadzeniu w realiach PRL kryminały te pozwalają poznać prawdziwe życie epoki. Nie są to wybitne dzieła literatury, ale można przy nich odpocząć.
Cykl rozpoczynam utworem Direttissima Jerzego Kulczyńskiego. Utwór ten wybrałam ze względu na intrygujący tytuł. Już śpieszę objaśnić, co oznacza. To określenie używane we wspinaczce i oznacza najkrótszą drogę, która prowadzi blisko spadku wierzchołka. Książka została wydana w 1986 roku przez Wydawnictwo Iskry i należy do serii Klub Srebrnego Klucza. Już sama okładka jest mocno intrygująca. Pojawia się pytanie: czy pasta do zębów może być narzędziem zbrodni?
Akcja rozgrywa się w moich ukochanych Tatrach, w schronisku przy Morskim Oku, na przełomie lat 50. i 60. Trwają tam przygotowania do pierwszej po wojnie polskiej wyprawy w Himalaje. W zgrupowaniu uczestniczy dziesięciu mężczyzn, przy czym tylko szczęściu z nich ma pojechać na wyprawę. Przygotowania rozpoczyna samotne przejście direttissimy Mięgusza przez kierownika wyprawy, Wirskiego. Niestety, podczas wspinaczki nagle spada on. Szybko okazuje się, że nie był to wypadek a zabójstwo. Wiadomo, że w schronisku jest morderca. Zaczyna się halny i nikt nie może opuścić Morskiego Oka. Rozpoczyna się śledztwo uczestników wyprawy, w którym bierze udział personel schroniska. Próbują odpowiedzieć na pytanie: kto zabił Wirskiego? Czy był to uczestnik zgrupowania: ktoś, kto miał zatarg z Wirskim lub chciał pojechać zamiast niego w Himalaje? A może to ktoś z zewnątrz – tajemniczy mężczyzna z Wrocławia lub młody chłopak z Polesia?
Długo przed połową książki wiedziałam kto zabił i dlaczego. Jednak ilość możliwych rozwiązań, jaką przedstawia autor jest imponująca. Ciekawie nakreślone są również sylwetki bohaterów. Każdy ma swój indywidualny rys. To ludzie z krwi i kości, nie są doskonali, mają liczne wady, są wobec siebie uszczypliwi, a nawet złośliwi, bywają też wulgarni.
Podsumowując Direttissima to kryminał krótki, ale ciekawie napisany, pokazujący skomplikowane ludzkie historie.