Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kryminał. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kryminał. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 21 lipca 2015

Tajemnicą Domu Helclów – Maryla Szymiczkowa



Kim jest Maryla Szymiczkowa? To duet Jacek Dehnel i Piotr Tarczyński. Pierwszy to uznany pisarz, o którego książkach pisałam tutaj i tutaj. Natomiast Piotr Tarczyński to tłumacz i amerykanista. Przyznam, że choć twórczość Jacka Dehnela bardzo lubię i wysoko cenię to do duetu podchodziłam sceptycznie.  Gdy w moje ręce trafił ich kryminał pomyślałam, że to się nie może udać. A jednak.
Akcja rozgrywa się u schyłku XIX wieku w Krakowie, w tle pojawiają się takie wydarzenia jak śmierć Jana Matejki czy otwarcie spalonego teatru. Bohaterką opowieści jest Zofia Szczupaczyńska - profesorowa, kobieta pewna siebie. Pochodzi z Przemyśla i robi wszystko, żeby nikt o tym nie pamiętał. Chce za wszelką cenę zaistnieć w towarzystwie dlatego postanawia przygotować loterię dla dzieci. Aby uzyskać niezbędne fanty udaje się do Domu Ubogich fundacji imienia Ludwika i Anny Helców. Okazuje się, że w domu zaginęła jedna z pensjonariuszek. Zofia postanawia zabawić się w powieściowego śledczego. Zaczyna przesłuchiwać personel domu i jego mieszkańców. Zdradzę tylko, że w domu doszło do dwóch morderstw i jednego zaginięcia. Zofia używając wszystkich dostępnych środków rozwiązuje zawikłaną zagadkę.
Mimo, że śledztwo ją pochłania ma swoje priorytety – ważniejsze jest to, by grób teściów był odpowiednio przygotowany na Wszystkich Świętych. I choć bohaterka nie wzbudza sympatii – wciąż zmienia służące, kupuje wino na cholerę, a jej głównym problemem jest to, co będzie na obiad i jak odbierze ją środowisko, nie można odmówić jej sprytu. To dzięki jej staraniom mąż został profesorem, choć wybitnym naukowcem nie był. No i oczywiście rozwiązała zagadkę, z którą nie poradził sobie sędzia śledczy Klossowitz.
Zaletą książki jest niewątpliwie oddanie klimatu dawnego Krakowa, sama intryga i ironiczny sposób przedstawienia głównej bohaterki, posiadającej pewne cechy Anieli Dulskiej. Książka gwarantuje dobrą zabawę. Język niezmiennie doskonała – miałam ogromną przyjemność z lektury. Prawdziwą perełką są nazwy poszczególnych rozdziałów.
Tytułowy Dom Helclów mijam przynajmniej raz w tygodniu. Teraz zupełnie inaczej będę patrzyła na ten budynek…

piątek, 31 sierpnia 2012

Królowa Nocy – Anna Kłodzińska

Wybór dzisiejszej książki nie był przypadkowy. Oglądając kultowy serial z czasów PRL-u 07 zgłoś się zwróciłam uwagę, że scenariusz do dwóch odcinków powstał na podstawie utworów Anny Kłodzińskiej. Nigdy wcześniej nie zetknęłam się z jej twórczością. Aż do teraz.
Niestety Królowa Nocy rozczarowała mnie. Kiedy ma miejsce morderstwo łatwo można odgadnąć, kto go dokonał. Akcja osnuta jest wokół postaci Kazimierza Derby, około 50-letniego dyrektora administracyjno-handlowego jednej z warszawskich fabryk. Podczas nieobecności żony i syna, którzy spędzają wakacje w Bułgarii, dyrektor w barze poznaje młodą śliczną dziewczynę, Liz Wight, z którą spędza noc. Szybko zapomina o przygodzie z Angielką. Okazuje się jednak, że cena jaką przyjdzie mu zapłacić za chwilę zapomnienia w ramionach pięknej Liz będzie ogromna. Kazimierz pada ofiarą szantażu i sprytnie uknutej intrygi, którą Królowa Nocy przypłaci życiem. Potem następuje stopniowe skomplikowanie akcji, co jednak nie zmienia faktu, że wiemy, kto zabił dziewczynę.
Zaletą książki jest z pewnością to, że bardzo szybko się ją czyta, ale czy o to chodzi?

piątek, 27 lipca 2012

Direttissima - Jerzy Kulczyński

Obiecałam, że raz w miesiącu będzie się pojawiała recenzja kryminał z czasów PRL-u i słowa dotrzymuję. Dziś zatem pierwsza, ale nie ostatnia. Dlaczego właśnie taki cykl? Przede wszystkim dlatego, że ciekawią mnie ówczesne realia, tak różny od dzisiejszych. Moim zdaniem dzięki osadzeniu w realiach PRL kryminały te pozwalają poznać prawdziwe życie epoki. Nie są to wybitne dzieła literatury, ale można przy nich odpocząć.
Cykl rozpoczynam utworem Direttissima Jerzego Kulczyńskiego. Utwór ten wybrałam ze względu na intrygujący tytuł. Już śpieszę objaśnić, co oznacza. To określenie używane we wspinaczce i oznacza najkrótszą drogę, która prowadzi blisko spadku wierzchołka. Książka została wydana w 1986 roku przez Wydawnictwo Iskry i należy do serii Klub Srebrnego Klucza. Już sama okładka jest mocno intrygująca. Pojawia się pytanie: czy pasta do zębów może być narzędziem zbrodni?
Akcja rozgrywa się w moich ukochanych Tatrach, w schronisku przy Morskim Oku, na przełomie lat 50. i 60. Trwają tam przygotowania do pierwszej po wojnie polskiej wyprawy w Himalaje. W zgrupowaniu uczestniczy dziesięciu mężczyzn, przy czym tylko szczęściu z nich ma pojechać na wyprawę. Przygotowania rozpoczyna samotne przejście direttissimy Mięgusza przez kierownika wyprawy, Wirskiego. Niestety, podczas wspinaczki nagle spada on. Szybko okazuje się, że nie był to wypadek a zabójstwo. Wiadomo, że w schronisku jest morderca. Zaczyna się halny i nikt nie może opuścić Morskiego Oka. Rozpoczyna się śledztwo uczestników wyprawy, w którym bierze udział personel schroniska. Próbują odpowiedzieć na pytanie: kto zabił Wirskiego? Czy był to uczestnik zgrupowania: ktoś, kto miał zatarg z Wirskim lub chciał pojechać zamiast niego w Himalaje? A może to ktoś z zewnątrz – tajemniczy mężczyzna z Wrocławia lub młody chłopak z Polesia?
Długo przed połową książki wiedziałam kto zabił i dlaczego. Jednak ilość możliwych rozwiązań, jaką przedstawia autor jest imponująca. Ciekawie nakreślone są również sylwetki bohaterów. Każdy ma swój indywidualny rys. To ludzie z krwi i kości, nie są doskonali, mają liczne wady, są wobec siebie uszczypliwi, a nawet złośliwi, bywają też wulgarni.
Podsumowując Direttissima to kryminał krótki, ale ciekawie napisany, pokazujący skomplikowane ludzkie historie.