Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Zakopane. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Zakopane. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 22 listopada 2016

Kobiety Witkacego. Metafizyczny harem – Małgorzata Czyńska



Witkacy to postać niebanalna, pełna różnych demonów. Jego życie i twórczość zachwyca wielu. Ja również zaliczam się do tego grona. Książka „Kobiety Witakcego…” to lektura obowiązkowa dla wszystkich, którzy cenią dzieła Stanisława Ignacego Witkiewicza. To również pozycja dla tych, którzy dopiero go poznają.
Wśród najważniejszych kobiet w życiu Witkacego szczególne miejsce zajmowała żona – Jadwiga Nina Unrug. Gdy się poznali ona była 30-letnią panną bez majątku, wnuczką Juliusza Kossaka, on 40-letnim artystą. Ich relacja była niestandardowa. To małżeństwo korespondencyjne – ona mieszkała w Warszawie, a on w Zakopanem. Wspólnie spędzali zaledwie kilka tygodni w roku. Ale cały czas byli w kontakcie. Witkacy pisał do żony codziennie. Pierwsza zdrada miała miejsce już 3 miesiące po ślubie, winą Witkacy obarczał żonę, która w jego odczuciu była oziębła. Z czasem artysta wymusił na żonie związek oparty na wolności. Bez żenady pisał Jadwidze o kłopotach z kolejnymi kochankami. Szczególnie poruszająca była kwestia dziecka. Przed ślubem Witkacy ustalił z żoną, że nie będą mieć dzieci. Kiedy ona zaszła w ciążę, on namówił ją na aborcję. Liczył też na to, że po zabiegu kobieta nie będzie oziębła. Nie mógł jednak przyjechać do Warszawy, by być przy żonie bowiem w Zakopanem zatrzymała go sprawa honorowa – pojedynek z Karolem Stryjeńskim (o jego żonie możecie przeczytać tutaj).
Ważną rolę w życiu Witkacego odegrała matka, i jej też autorka poświęciła dużo miejsca. Zrezygnowała z własnych aspiracji i pasji na rzecz męża. Swojego syna kochała ponad wszystko i miała trudne relacje z synową.
Pierwszą miłością Witkacego była Ewa Tyszkiewiczówna, hrabianka. Kiedy się poznali mieli po 17 lat. Witkacy chciał się z nią żenić, ale jej ojciec się nie zgodził. Zrozpaczony wdał się w romans z aktoreczką, panną W., co skutkowało chorobą weneryczną.
Ważną kobietą była Jadwiga Janczewska, leczyła płuca i mieszkała w pensjonacie, który prowadziła matka Witkacego. Popełniła samobójstwo z miłości do artysty. Podczas sekcji zwłok okazało się, że była w ciąży.
Głośnym echem odbił się romans Witkacego z Marią Pawlikowską-Jasnorzewską, kuzynką jego żony. Po tym zdarzeniu przez 2 lata artysta i jego żona byli w separacji. Wielką miłością była też znakomita aktorka Irena Solska (o niej i jej mężu możecie przeczytać tutaj).  Ona była zamężną gwiazdą, a on młodszym od niej o 8 lat studentem ASP. Romansował też z żoną Boya, Neną Stachurską, Inką Turowską czy Maria Zarotyńska (17-letnia narzeczoną fryzjera).
W ostatnich latach jego towarzyszką była Czesława Oknińska-Korzeniowska. Ich związek był burzliwy, wielokrotnie zrywali ze sobą, a Witkacy zdradzał ją co najmniej z 10 kobietami. To ona była przy nim, kiedy popełniał samobójstwo.
Pod względem treści książka jest bardzo dobra. Mam jednak zarzut, co do samej budowy. Brak tu jakiegoś jasnego układu (ważności lub chronologiczności), jest sporo bałaganu.

środa, 21 września 2016

Olga Wojakowa – miss Zakopanego 1925. Portrety Witkacego – Willa Oksza



Portret WitkacegoDziś kilka słów o wystawie, którą jeszcze przez kilka dni można oglądać w zakopiańskiej Willi Oksza. W 2012 roku prezentowałam Wam inną wystawę z tego oddziału Muzeum Tatrzańskiego zatytułowaną „Artyści i sztuka w Zakopanem”, o której możecie przeczytać tutaj.
„Olga Wojakowa…” to wystawa, która jest dostępna w zaledwie jednej sali na piętrze. Warto jednak do niej zajrzeć. Składa się na nią osiem portretów autorstwa Witkacego. Na sześciu z nich autor przedstawił Olgę Wojakową, na kolejnych jej siostrę Marię i syna Włodzimierza.
O samej bohaterce wystawy wiadomo, że pochodziła z ziemiańskiej rodziny i przeniosła się do Zakopanego po ślubie. Była też wyjątkowo piękną kobietą, dzięki czemu zdobyła tytuł Miss Zakopanego 1925 r.  
Warto dodać, że Olga pomagała Witkacemu znaleźć zamożnych klientów na jego dzieła. Świadczy o tym m.in. korespondencja przedstawiona na wystawie. 
Wystawa w Willi Oksza

Pismo Witkacego

Wystawa w Willi Oksza



Zaprezentowane portrety pochodzą z prywatnych zbiorów. To nie lada gratka dla wielbicieli talentu Stanisława Ignacego Witkiewicza. 

Olga Wojakowa – miss Zakopanego 1925

piątek, 19 sierpnia 2016

Stryjeńska. Diabli nadali – Angelika Kuźniak

Postać Zofii Stryjeńskiej fascynowała mnie od dawna. Ta wybitna malarka z pewnością wyrastała poza ramy czasów, w których przyszło jej żyć. Budziła skrajne emocje – przez jednych była kochana, przez innych nienawidzona. Na pewno nie można obok jej twórczości i życiorysu przejść obojętnie.
Sporo miejsca Angelika Kuźniak poświęca relacji Zofii z jej pierwszym mężem i wielką miłością – Karolem Stryjeńskim. Uczucie to było bardzo silne, a przy tym destrukcyjnie wpływało na życie tych dwojga. Wybuchy namiętności, zazdrości, rozstania i powroty były na porządku dziennym. W końcu doszło do definitywnego rozstania. Ale przecież tych dwoje łączyła jeszcze trójka dzieci.  W tej relacji zadziwiło mnie to, że Zofia była gotowa wybaczyć Karolowi wszystko w imię miłości, a przy tym nie potrafiła stworzyć prawdziwego domu. Żyła z przekonaniem, że Karol jest z nią nie z miłości, ale dla jej talentu. To niszczyło ich związek.
Historia życia Zofii Stryjeńskiej to także walka o godne życie. Bolączki materialne były jej codziennością. Przez większość swego dorosłego życia malarka tonęła w długach. Wciąż brakowało jej na podstawowe potrzeby i musiała uciekać przed wierzycielami.
Ważnym aspektem tej książki jest opis relacji artystki z jej dziećmi – zarówno córkę Magdę, jak i bliźniaków – Jacka i Jerzego wychowywała rodzina Karola. Czasem nie widywała ich całymi miesiącami. Później, gdy dorośli udało jej się częściowo odbudować relacje z nimi. Nie potrafiła jednak w pełni zaangażować się w stworzenie prawdziwej rodziny. Widać to szczególnie we wspomnieniach jej wnucząt, które znajdują się w ostatniej części książki.
Wszystkich, którzy chcieliby odkryć niezwykle barwną postać Zofii Stryjeńskiej, a także poznać artystyczny świat zarówno Warszawy, jak i Krakowa czy Zakopanego zachęcam do lektury.

piątek, 11 października 2013

Dzienniki 1930-1934 – Zofia Nałkowska

Zofia Nałkowska to jedna z wybitniejszych kobiet w polskiej literaturze. Ma tyle samo zwolenników, co przeciwników. Żeby lepiej poznać jakim była człowiekiem sięgnęłam po jeden z tomów jej „Dzienników”. Wybrałam ten z lat 1930-1934 ponieważ opisuje czas bardzo wyjątkowy dla autorki. Dobiega pięćdziesiątki, to apogeum jej osiągnięć życia, a jednocześnie początek kryzysu egzystencjalnego i literackiego. Jednocześnie wciąż poszukuje miłości, a życie codzienne pełne jest problemów finansowych. Sporo miejsca poświęca literaturze i miłości. Pojawiają się wątki romansów, m.in. z Karolem Szymanowskim, Miroslavem Krležalem, Bogusławem Kuczyńskim, Michałem Choromańskim, adoruje ją Bruno Schulz. W tym czasie jest przewodnicząca Pen Clubu i Związku Literatów Polskich, związaną z grupą Przedmieście.
Zdradza kto jest pierwowzorem kilku postaci z jej książek i pokazuje jak powstaje „Granica”. Sporo jest też o samotności:
Jest mi w tej samotności i źle, i dobrze, nie przejmuję się już, jak kiedyś, złymi swymi stanami z rana lub nocą, zażywam sobie coś na serce albo na nerwy i czekam, aż minie strach.”
Pisze z dużym dystansem do samej siebie i otaczającego ją świata:
Dziś słowa tej Nuli, po południu wizyta Witkiewicza z żoną, który pytał: <<co pani czuje będąc tak sławną?>> - Czy to nie byłby czas najlepszy, aby umrzeć – (po uprzednim ukończeniu „Domu zbrodni” oczywiście; a także tej następnej sztuki, skoro mam na nią już wziąć pieniądze)?”
W tym czasie Nałkowska sporo podróżowała zarówno po kraju, jak i poza jego granice. Z książki dowiedziałam się również, że autorka lubiła pisać zielonym atramentem, to dawało jej natchnienie.
Dzienniki”, a raczej autobiograficzna powieść, pozwala poznać zupełnie inne oblicze pisarki.

piątek, 13 września 2013

Wpisani w Giewont - Henryk Worcell


Dziś zapraszam do międzywojennego Zakopanego. Jeśli chcecie się dowiedzieć czegoś więcej o Witkacym, Choromańskim, Makuszyńskim czy Kasprowiczowej, a także poczuć wyjątkowy klimat tamtego czasu to z pewnością będzie to książka po którą sięgniecie.

Henryka Worcella pewnie wielu z Was kojarzy z „Zaklętymi rewirami”. „Wpisani w Giewont” to kilkadziesiąt krótkich tekstów dotyczących osób związanych z Tatrami. Każdy tekst jest kilkustronicowy i opisuje relacje Worcella z innymi ludźmi. Zbiór powstał w ciągu roku, a autor wraca w nim pamięcią do znajomych i przyjaciół (czasem są to wybitni polscy twórcy, czasem zwykli ludzie), a także sytuacji sprzed ponad 30 lat. Ja sięgnęłam po „Wpisanych w Giewont” głównie ze względu na Marię Kasprowiczową, której autor poświęca najwięcej miejsca ze względu na bliską więź oraz częste odwiedziny na Harendzie.

Sam Worcell pisze, że starał się „unikać pamiętnikarskich szalbierstw”. Niektórzy chcieli z nim polemizować, uzupełniać jego wypowiedzi, a nawet je prostować. Wśród osób, które pozytywnie wypowiedziały się o tekście był Jarosław Iwaszkiewicz. Polecam wszystkim, którzy lubią wspomnienia, kochają Tatry i klimat dwudziestolecia międzywojennego. Wiele tu przypisów pozwalających osobom, które zafascynuje jakaś sytuacja czy osoba, znaleźć podpowiedź gdzie szukać informacji.

środa, 28 listopada 2012

Zakopane odkopane. Lekko gorsząca opowieść góralsko-ceperska – Paulina Młynarska, Beata Sabała-Zielińska

To subiektywny przewodnik, który powstał miłości do Zakopanego dwóch przyjaciółek – ceperki i góralki. Same autorki tak piszą we wstępie:
„Prosimy, by potraktować naszą książkę jak opowieść snutą przy kominku. Nie zawsze poważną, czasem trochę złośliwą, ale zawsze pełną ciepła i gościnności. Nie unikamy osobistych żartów, anegdot z naszego życia i nieobiektywnych komentarzy.”
Na początku dowiadujemy się, co skłoniło Paulinę Młynarską do zamieszkania w Kościelisku i w jaki sposób poznały się obie autorki.
Poznajemy specyfikę górskiego klimatu, który sprawia, że nikt o słabym zdrowiu nie poczuje się tu lepiej. Dotyczy to również halnego, któremu przypisuje się wysoki współczynnik samobójstw na Podhalu. Autorki w ciekawy sposób oddały atmosferę tatrzańskich schronisk. Piszą też o nierozważnych turystach, którzy, dla przykładu, z 5-letnim dzieckiem wchodzą na najbardziej niebezpieczny szlak w Tatrach Wysokich - Orlą Perć.
Z książki dowiemy się gdzie kupić prawdziwe oscypki, a gdzie najlepsze górskie jedzenie (wypisałam sobie wszystkie te miejsca i zamierzam przy następnej wizycie w Zakopanem odwiedzić). Dają również wskazówki dotyczące zakupu kożucha czy stroju góralskiego szytego na miarę.
Opowiadają dlaczego niedźwiedź na Krupówkach jest biały mimo, że w Tatrach żyją tylko brunatne i dlaczego próżno szukać prawdziwej góralskiej muzyki w knajpkach na Krupówkach
Szczególnie spodobały mi się rozdziały dotyczące magicznych miejsc, takich jak Harenda (Muzeum Jana Kasprowicza), Atma (Muzeum Karola Szymanowskiego) czy Opolanka (Muzeum Kornela Makuszyńskiego). Zachwycił mnie szczególnie ten pierwszy. Autorki bardzo rzetelnie przedstawiły postać Marusi Kasprowiczowej, której osoba mnie fascynuje (o jej Dzienniku pisałam we wrześniu). Pojawia się również fragment poświęcony chyba największemu skandaliście – Witkacemu. Ale Młynarska i Sabała-Zielińska nie piszą tylko o dawnych twórcach, ale również o współczesnych artystach z różnych dziedzin.
W książce jest również kilkadziesiąt bardzo różnych fotografii, które przedstawiają zarówno przepiękne tatrzańskie krajobrazy, jak i ludzi związanych z Zakopanym oraz przyjezdnych (szczególnie podoba mi się zdjęcie Adolfa Dymszy na Gubałówce) czy ważne wydarzenia (np. pielgrzymkę Jana Pawła II z 7 czerwca 1997 roku). Najbardziej zachwyciły mnie zdjęcia Krupówek początku XX wieku zestawione z ich współczesnym wyglądem.
Na końcu można znaleźć przydatne telefony i adresy. Książkę polecam wszystkim, którzy uwielbiają Zakopane oraz tym, którzy nigdy tam nie byli i zastanawiają się czy warto.

czwartek, 25 października 2012

Artyści i sztuka w Zakopanem - Willa Oksza

Dziś wyjątkowo nie o książkach, a o wystawie. W Zakopanem, w Galerii Sztuki XX wieku w Willi Oksza można zobaczyć wystawę zatytułowaną „Artyści i sztuka w Zakopanem”. Jest ona poświęcona twórczości zakopiańczyków oraz artystów spoza tego regionu, dla których Podhale było źródłem inspiracji. Wystawa obejmuje dzieła tworzone w Młodej Polsce i dwudziestoleciu międzywojennym. Jak czytamy na plakacie: „pokazane na wystawie obrazy, rzeźby, rękodzieło artystyczne, fotografie i uzupełniające artefakty mają przebogate konteksty – historyczne, literackie, artystyczne i biograficzne, z których wynikają kolejne i dalsze wątki, splatając się w niezwykły wzór życia artystycznego pod Giewontem.” Wystawę szczególnie gorąco polecam miłośnikom talentu Witkacego, bowiem jedna sala to jego dzieła:

Wśród innych znakomitych artystów warto wymienić Rafała Malczewskiego:
Rafał Malczewski, W deszczu
Na wystawie można także zobaczyć dzieła Leona Chwistka, Leona Wyczółkowskiego, Jacka Malczewskiego oraz Wojciecha Weissa:
Jacek Malczewski, Portret Stanisława Witkiewicza
Poza obrazami i rysunkami można obejrzeć również rzeźby, m.in. Wojciecha Brzegi:
Wojciech Brzega, Portret matki artysty, Teresy Gąsienicy Brzegi, 1902

Obok sali z dziełami Witkacego duże wrażenie zrobiły na mnie genialne stare fotografie wykonane na szkle i umieszczone w oknach, przedstawiające m.in. Jana Kasprowicza i Antoniego Słonimskiego.
Dodatkową atrakcją muzeum są kapcie, choć nie takie siermiężne jakie kilka lat temu gościły we wszystkich tego typu placówkach, ale miękkie polarowe…