Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Nobliści. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Nobliści. Pokaż wszystkie posty

sobota, 31 stycznia 2015

Pokutnik - Isaac Bashevis Singer



Isaac Bashevis Singer to kolejny Noblista, który gości na moim blogu. Nagrodę Nobla otrzymał w 1978 roku za: „pełną uczucia sztukę prozatorską, która wyrastając z polsko-żydowskich tradycji kulturowych porusza jednocześnie odwieczne problemy”.
„Pokutnik” to historia obok której nie można przejść obojętnie. Główny bohater, Józef Szapiro, pochodzi z rabinackiej rodziny. W 1939 roku mieszkał w Polsce. Udało mi się uciec wraz z innymi Żydami przez Most Praski aż do Białegostoku. Następnie wędrował przez Rosję, a w 1945 roku przedostał się do Lublina. Miał dziewczynę - Celia była zagorzałą komunistką. Podobnie jak on pochodziła z chasydzkiej rodziny. Zakochani cudownie odnaleźli się po wojnie i wspólnie udali się do Niemiec. Pobrali się w obozie dla przesiedleńców, a w 1947 roku otrzymali amerykańskie wizy. Tam bohater szybko zdobył duży majątek. Pod wpływem pieniędzy zmieniło się jego podejście do życia:
„Kiedy ktoś staje się bogaty, lecz nie ma w nim wiary, zaczyna myśleć tylko o jednym – jakby tu zażyć wszelkich możliwych przyjemności.”
Świat w koło zmierzał jego zdaniem donikąd. To sprawiało, że bohater czuł pustkę. Pieniądze dały mu stabilizację, uznanie, spokój, kochankę, ale nie dały mu szczęścia.
Wydarzyło się jednak coś, co odmieniło jego życie. Podczas nocy spędzonej z kochanką śni mu się, że w piwnicy ukrywał się przed hitlerowcami. Miał na sobie niemiecki mundur. To był dla niego symbol obecnej drogi życiowej. Przypomniał sobie zasadę, której uczono go, gdy był dzieckiem - jeśli złamiesz jedno z Dziesięciorga Przykazań – złamiesz je wszystkie. Postanowił zmienić swoje życie i udał się do Izraela.
„Pokutnik” to opowieść o poszukiwaniu sensu życia, własnej drogi i szczęścia. Świat przedstawiony w utworze to z jednej strony świat moralnie zepsuty, pełen bogactwa i przepychu, w którym zanikają podstawowe wartości. Z drugiej zaś strony autor kreuje świat prawdziwych wartości, w zgodzie z religią i samym sobą, co niesie za sobą szczęście i prawdziwą rodzinę. Utwór jest również wyrazem niechęci autora do nowoczesnej kultury i współczesności świata, która rosła w nim wraz z wiekiem.

środa, 31 grudnia 2014

Miasto i psy - Mario Vargas Llosa



To nie pierwsza recenzja książki tego wybitnego Noblisty, która pojawia się na moim blogu. Jakiś czas temu pisałam o „Zielonym Domu”. Dziś czas na debiutancką powieść Llosy. To opowieść o jego własnych przeżyciach: ojciec pisarza chciał wyleczyć syna ze skłonności do tak niemęskiego zajęcia jak literatura i wysłał go do szkoły wojskowej w Limie: Colegio Militar Leoncio Prado. Akcja utworu rozgrywa się we wspomnianej Szkole Wojskowej. Llosa rozprawia się w niej ze społecznością szkolną. Jest to zamknięty świat, który rządzi się swoimi okrutnymi prawami. Z jednej strony obowiązuje wojskowy rygor, z drugiej zaś uczniowie do perfekcji opanowali obchodzenie przepisów. Autor opisuje hierarchię wojskową i warunki panujące w szkole. Walka dotyczy nie tylko uczniów i nauczycieli, ale również uczniów między sobą.
Główny bohater, Alberto, to duchowy alter ego pisarza, który zyskał szacunek kolegów pisząc im na zamówienie erotyczne nowelki i miłosne listy do ukochanych. Potrafi odnaleźć się w tej brutalnej rzeczywistości mimo swej ogromnej wrażliwości:
 „Może z dziesięciu frajerów podpali się po tym filmie i widząc tyle kobiet w majtkach, tyle nóg i brzuchów, tyle tego, zamówią u mnie nowelki, ale czy oni płacą z góry, zresztą kiedy bym je napisał, skoro jutro jest egzamin z chemii i będę musiał zapłacić Jaguarowi za tematy, chyba że Vallano mi podpowie za napisanie listu, ale kto tam temu Murzynowi ufa.”
„Miasto i psy” to książka, która ukazała się w Limie w latach 60. i została spalona publicznie. To przysporzyło autorowi sporej popularności. Miał wówczas 26 lat i już stał się legendą. Należy podkreślić, że krytyka powieści była tym silniejsza, że w Ameryce Łacińskiej armia tradycyjnie cieszy się szczególnym szacunkiem.

poniedziałek, 17 listopada 2014

Wampir – Władysław Stanisław Reymont



Najpopularniejsze działa polskiego Noblisty, takie jak „Chłopi” czy „Ziemia obiecana,” znają chyba wszyscy. Nie każdy jednak wie, że w dorobku tego wybitnego pisarza znaleźć można także zupełnie inne utwory. Jednym z nich jest powieść „Wampir”. To najpełniejsze w dorobku pisarza opracowanie motywów spirytystycznych i mediumistycznych. Reymont zdradza tym samym typowy dla epoki niepokój wewnętrzny i tęsknoty metafizyczne. „Wampir” jest swoistą kulminacją zainteresowań i poszukiwań pisarskich Reymonta.
Powieść to historia młodego pisarza, Zenona, mieszkającego w małym londyńskim hotelu w towarzystwie dziwacznych i tajemniczych postaci. Większą część akcji utworu pochłaniają niekończące się wędrówki bohatera po Londynie, odbywane jak w transie, ponieważ niejednokrotnie zatraca on w tych wędrówkach świadomość tego, co robi, gdzie jest, a także kim jest. Kwestia tożsamości wydaje się tu jednak nie bez znaczenia, bowiem w pewnym momencie dowiadujemy się, iż Zenon jest Polakiem, a że ma za sobą jakieś traumatyczne doświadczenie miłosne, usilnie stara się zeuropeizować, co objawia się przede wszystkim próbą wsiąknięcia w kosmopolityczny świat metropolii londyńskiej. Zenon jest również wybitnym literatem, sławnym pisarzem angielskim, który opuścił rodziną Polskę. Na swoje nieszczęście wikła się w skomplikowany związek miłosny z dwiema kobietami, Betsy i Daisy, które odbywają coś w rodzaju walki o jego duszę, oczywiście w wymiarze symbolicznym.
Tytułowym wampirem czy może bardziej diabłem jest tajemnicza Daisy, przybierająca różne kształty. Kobieta potrafi przebywać jednocześnie w kilku miejscach, co wprowadza element dezorientacji wśród bohaterów. Zenon poznaje ją w roli medium, podczas seansu spirytystycznego, który organizuje koło teozoficzne w Londynie. Daisy jest tak tajemniczą i niesamowitą osobą, że sprawia, iż Zenon myśli tylko o niej i całkowicie się w tym zatraca. Mimo, że znajomi ostrzegają Zenona przed znalezieniem się w kręgu oddziaływania demonicznej Deisy, młody Polak poddaje się jej wpływom coraz bardziej.
Zenon to człowiek rozdarty między dwiema zupełnie różnymi kobietami: anielską Betsy i diabelską Daisy. W pogoni za nieznajomą, zaniedbuje kontakty przyjacielskie, a także rodzinne, w końcu zapomina o swojej narzeczonej Betsy i o swoich pisarskich obowiązkach.
Wampir” wyrósł z zainteresowania pisarza ezoteryką, mediumizmem oraz tematyką z zakresu psychopatologii. Świadczy o okultystycznych zainteresowaniach pisarza.

niedziela, 31 sierpnia 2014

Ślepcy - Maurice Maeterlinck




Dawno na moim blogu nie pojawiła się recenzja dramatu. Dziś czas to zmienić. „Ślepcy” to obok „Intruza” najbardziej znany dramat Maeterlincka, laureata Literackiej Nagrody Nobla z 1911 r., jednego z najwybitniejszych dramaturgów symbolizmu.
Dramat jest przesiąknięty pesymizmem i wiarą w fatalizm przeznaczenia. Opowiada on historię grupy ślepców, która zostaje pozostawiona nad morzem przez księdza. Nie wiedzą którędy szli bo nikt nie słuchał przewodnika. Mieszkają w przytułku, który znajduje się w starym zamku:
„Powiadają, że jest to stary zamek, bardzo posępny i bardzo nędzny; nie widać w nim nigdy światła, chyba na wieży, gdzie się znajduje izba księdza.”
Rozmawiają o tym skąd pochodzą i dlaczego chcą opuścić wyspę. Zadziwia refleksja dotyczące ich rozmowy, którą wypowiada Stary Ślepiec:
„Nie widzieliśmy się nigdy wzajemnie, jedni drugich. Zapytujemy się wzajem i wzajem sobie odpowiadamy; żyjemy razem, jesteśmy zawsze razem, ale nie wiemy o sobie, kim jesteśmy!... Cóż z tego, że możemy się wzajem dotykać rękami? Oczy więcej wiedzą niż ręce...”
Zadziwia, a zarazem przeraża otwarta kompozycja „Ślepców”. Dziecko, jako jedyne spośród całej grupy widzi. W pewnym momencie zaczyna przeraźliwie płakać. Ślepcy domyślają się, że dzieje się coś, co sprawia, że się boi. Słychać szelest liści, który sugeruje, że ktoś się zbliża. Autor trzyma czytelnika w napięciu do końca.
Podobnie jak w „Mieście Ślepców” problem ślepoty staje się pretekstem do rozważań o charakterze ogólnoludzkim. W „Ślepcach” mamy do czynienie z ludźmi, którzy cierpią na ślepotę od wielu lat i niewiele pamiętają ze świata. Mają za to wyostrzony słuch. Są oni odizolowani od reszty społeczeństwa. Tym, co łączy bohaterów utworów Maeterlincka to bezwolność i bierność, są niejako igraszkami losu, ciąży nad nimi nieuchronne fatum.