Isaac
Bashevis Singer to kolejny Noblista, który gości na moim blogu. Nagrodę Nobla otrzymał
w 1978 roku za: „pełną uczucia sztukę prozatorską, która wyrastając z
polsko-żydowskich tradycji kulturowych porusza jednocześnie odwieczne problemy”.
„Pokutnik”
to historia obok której nie można przejść obojętnie. Główny bohater, Józef
Szapiro, pochodzi z rabinackiej rodziny. W 1939 roku mieszkał w Polsce. Udało
mi się uciec wraz z innymi Żydami przez Most Praski aż do Białegostoku.
Następnie wędrował przez Rosję, a w 1945 roku przedostał się do Lublina. Miał
dziewczynę - Celia była zagorzałą komunistką. Podobnie jak on pochodziła z
chasydzkiej rodziny. Zakochani cudownie odnaleźli się po wojnie i wspólnie
udali się do Niemiec. Pobrali się w obozie dla przesiedleńców, a w 1947 roku
otrzymali amerykańskie wizy. Tam bohater szybko zdobył duży majątek. Pod
wpływem pieniędzy zmieniło się jego podejście do życia:
„Kiedy
ktoś staje się bogaty, lecz nie ma w nim wiary, zaczyna myśleć tylko o jednym –
jakby tu zażyć wszelkich możliwych przyjemności.”
Świat
w koło zmierzał jego zdaniem donikąd. To sprawiało, że bohater czuł pustkę. Pieniądze
dały mu stabilizację, uznanie, spokój, kochankę, ale nie dały mu szczęścia.
Wydarzyło
się jednak coś, co odmieniło jego życie. Podczas nocy spędzonej z kochanką śni
mu się, że w piwnicy ukrywał się przed hitlerowcami. Miał na sobie niemiecki
mundur. To był dla niego symbol obecnej drogi życiowej. Przypomniał sobie
zasadę, której uczono go, gdy był dzieckiem - jeśli złamiesz jedno z
Dziesięciorga Przykazań – złamiesz je wszystkie. Postanowił zmienić swoje życie
i udał się do Izraela.
„Pokutnik”
to opowieść o poszukiwaniu sensu życia, własnej drogi i szczęścia. Świat
przedstawiony w utworze to z jednej strony świat moralnie zepsuty, pełen
bogactwa i przepychu, w którym zanikają podstawowe wartości. Z drugiej zaś
strony autor kreuje świat prawdziwych wartości, w zgodzie z religią i samym
sobą, co niesie za sobą szczęście i prawdziwą rodzinę. Utwór jest również
wyrazem niechęci autora do nowoczesnej kultury i współczesności świata, która rosła
w nim wraz z wiekiem.
Opinia krótka, skondensowana....taka jak lubię.
OdpowiedzUsuńSinger przede mną......mam już jego wspomnienia i chyba trzy inne książki, ale tą mnie zaintrygowałaś. Zacznę pisarza go poznawać poprzez jego wspomnienia a później sięgnę po ksiązki.
A ja muszę przyznać, że pierwszy raz słyszę o tym autorze. A takie mądre książki, które skłaniają do myślenia zawsze znajdują miejsce na mojej półce.
OdpowiedzUsuńJuż od jakiegoś czasu przymierzam się do przeczytania "Dworu" i "Sztukmistrza z Lublina", o "Pokutniku" jeszcze nie słyszałam, ale po Twojej opinii wydaje mi się, że książka jest bardzo ciekawa. Zapisuję sobie tytuł i kiedyś na pewno sięgnę.
OdpowiedzUsuńO autorze słyszałam, a jakże. Nawet czytałam jedną - Sztukmistrz z Lublina.
OdpowiedzUsuńCzytałam będąc nastolatką jedną z powieści autora, który jest w Polsce dość ceniony. Szczerze powiedziawszy domęczyłam do końca tylko dlatego, że były wakacje Oddawałam książkę do biblioteki z przeświadczeniem, że więcej nie skorzystam z propozycji tego twórcy. Po prostu totalna nuda... Ostatnio jednak dochodzę, do wniosku, ze może byłam za młoda i być może powinna dać autrowi drugą szansę.
OdpowiedzUsuńTa książka należy do mniej znanych w twórczości Singera, ale jak widzę - jest ciekawa i warto ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńKiedyś czytałam książkę Tuszyńskiej o Singerze. Dowiedziałam się z niej mnóstwa szczegółów o życiu tego pisarza :)
Bardzo intrygująca, ciekawa treść, te dwa światy do mnie bardzo przemawiają.
OdpowiedzUsuń