Pokazywanie postów oznaczonych etykietą literatura angielska. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą literatura angielska. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 30 marca 2015

Gruffalo – Julia Donaldson, Axel Scheffler



Dziś o książce dla dzieci, która skradła moje serce. „Gruffalo” to opowieść o sprytnej myszce, która swoją inteligencją pokonuje dużo większe i silniejsze zwierzęta. W lesie spotyka lisa, sowę i węża. Wszyscy oni planują zjeść myszkę. Ta jednak opowiada im o groźnym stworze – Gruffalo – z którym zaraz planuje się spotkać. Robi to tak sugestywnie, że zwierzęta uciekają w popłochu. Ale to nie koniec historii. Nagle mysz spotyka potwora, o którym tyle opowiada. Jest przerażający – ma straszliwe szpony, koślawe kolana, ostre pazury oraz „pypcia na nosie sterczącego do góry”. Do tego
„Oczy pomarańczowe, jęzor czarny jak smoła,
fioletowe zaś kolce rosną mu dookoła”.
Jego też udaje się myszce pokonać. W jaki sposób? Tego nie zdradzę.
Na koniec dodam, że autorem tłumaczenia jest Michał Rusinek. Książeczka to mądra rymowanka o tym, że z każdej sytuacji jest wyjście. Jeśli chcecie zobaczyć jak wyglądają bohaterowie „Gruffalo” zapraszam na stronę autorów tutaj.

sobota, 16 sierpnia 2014

Pewnej zimowej nocy – Simon Sebag Montefiore



Do sięgnięcia po powieść tego autora skłonił mnie jego artykuł zamieszczony w miesięczniku „Nasza historia”. Montefiore opisywał w nim historię rzekomego spisku, w który została uwikłana młodzież elitarnej szkoły średniej za rządów Stalina. Postanowiła przeczytać książkę. Zaintrygowała mnie sprawa złotej młodzieży w czasach reżimu. Nie bez znaczenia był fakt, że rządy Stalina to okres, który szczególnie mnie interesuje.
Od razu napiszę, że książka jest genialna. Wielowątkowa, napisana ciekawym językiem i wciągająca od pierwszej strony. Świetnie oddane realia dopełniają całość. Akcja rozpoczyna się w 1945 roku, w momencie, w którym Rosja świętowała zwycięstwo nad Niemcami. To wtedy na Moście Kamiennym w sąsiedztwie Kremla dwoje młodych ludzi ginie od strzałów. Rozpoczyna się śledztwo. Poznajemy losy rodzin Romaszkonów, Satinowów, Dorowów, Błagowów, Szako, Titorenko i Kurbskich. Bowiem cała sprawa zabójstwa odciska swe piętno nie tylko na dzieciach, ale przede wszystkich na ich rodzinach. Dodam tylko, że dzieci są namawiane do donoszenia na najbliższych.
Nie jest to, wbrew temu, co może się wydawać, opowieść koncentrująca się na reżimie, który potrafi złamać i zniszczyć każdego, a przynajmniej nie przede wszystkim. To historia o dorastaniu, przyjaźni, życiu rosyjskich elit, zdradzie, a przede wszystkim o miłości. Postacie ukazane w książce są bardzo różne – mamy osoby, ślepo oddane władzy, gotowe poświęcić wszystko, by piąć się po szczeblach karierach, jak wicedyrektor szkoły Rimm. Są też osoby z pasją, jak nauczyciel Benia Golden, człowiek, który poświęca własne życie, by ratować młodzież. System ukazany w książce jest bezwzględny – do aresztu trafiają np. kilkuletnie dzieci, którym nie oszczędzano nawet rewizji osobistych.
Kolejną płaszczyzną książki są dalsze losy bohaterów, zupełnie nieprzewidywalne, a także niezwykła historia miłosna rodziców dwójki bohaterów.

czwartek, 18 kwietnia 2013

Baranek Bronek – Rob Scotton

Popatrzcie na okładkę. Oto Bronek w szlafmycy pędzi przez łączkę Żabie Mokradełko. Czyż nie jest genialny? Już dawno na moim blogu nie pojawiały się książki dla dzieci. Dziś postanowiłam to zmienić. „Baranek Bronek” to moje odkrycie ostatniego miesiąca. Tytułowy bohater ma problem – nie może zasnąć. Czego to on nie próbuje, by choć na chwilę się zdrzemnąć – ubiera się, gdy jest mu zimno i rozbiera, gdy ciepło, szuka odpowiedniego miejsca do spania (odwiedza bagażnik samochodowy, dziuplę oraz gałąź), liczy swoje nogi, chmury i… barany.
Nie byłam do końca przekonana czy „Baranek Bronek” się sprawdzi. Po książeczce, która miała pomóc w nauce siadania na nocniku, a okazała się nieskuteczna („Nocnik nad nocnikami”) miałam dość. A jednak moje obawy były przedwczesne. Okazało się, że może stworzyć mądrą książkę dla dzieci, która ma piękne rysunki i jest napisana bardzo ładnym językiem. Myślę, że spora w tym zasługa tłumacza – Jędrzeja Polaka.
Uwaga: książka wywołuje uśmiech na twarzy osób czytających i słuchających!

sobota, 15 grudnia 2012

John Lennon Listy – opracował Hunter Davis

Książka ta to nie lada gratka nie tylko dla fanów zespołu The Beatles, ale również dla wszystkich tych, którzy chcą poznać jaki muzyk był prywatnie. Zbiór ten zawiera nie tylko listy, ale również pocztówki, notatki, luźne zapiski i telegramy. Listy Lennona są różnorodne, często zabawne, mądre, szalone, pełne bólu, poetyckie lub smutne – można w nich odnaleźć całą paleta odczuć i nastrojów. Współgrają one z resztą twórczości muzyka: tekstami piosenek, opowiadaniami czy wierszami. To koleje życia Lennona przedstawione poprzez listy.
Tym, co charakteryzuje wszystkie zapiski jest lekkie pióro. John początkowo pisał ręcznie, potem głównie na maszynie, dwoma palcami. Listy często zawierają rysunki Lennona czy wierszyki. Są również kartki urodzinowe własnej roboty, które wysyłał do krewnych i znajomych. Zaskoczył mnie fakt, że przez długi czas Lennon podawał fanom swój adres domowy, a czasem przesłał adresy George’a, Paula i Ringo.
Podziwiam ogrom pracy jaką wykonał Hunter Davis, nie tylko odnalazł on listy i zapiski muzyka, ale również dotarł do wielu adresatów. Komentarze tworzą swoistą narrację i sprawiają, że poznajemy całe życie muzyka.
Czego dotyczy zbiór? Generalnie wszystkiego, co miało związek z Johnem. Jest o trudnych relacjach z ojcem, którego poznał dopiero w dorosłym życiu. Adresatami sporej ilości listów jest reszta rodziny. Poznajemy historię miłości Johna i Yoko Ono. Jest również o happeningach i akcjach na rzecz pokoju, np. tygodniowym pobycie w łóżku „Bed-in dla pokoju”, a także o firmie Apple, która była powodem licznych sporów i kłótni.
Z „Listów” można się dowiedzieć jaki zawód chciał wykonywać John po rozpadzie zespołu, w jakiej terapii uczestniczył wraz z Yoko czy co namiętnie czytał i oglądał w telewizji.
Zadziwiające, że rzadko zdradzał tajniki pracy nad piosenkami. Mnie najbardziej podoba się fragment notatki dotyczącej płyty „Imagine”:
„Piosenki pisze się jak książki – przechowujesz strzępki melodii/słowa/pomysły w bibliotece umysłu i wyciągasz je, kiedy są potrzebne”.
Poniżej najbardziej znany utwór Johna: