środa, 26 czerwca 2013

Dziewczynka w czerwonym płaszczyku – Roma Ligocka

Ta książka przeleżała na mojej półce sporo czasu, przenoszona na coraz to nowe stosiki piętrzące się na regale. Przeczytałam sporo utworów będących zapisem przeżyć czasu II wojny światowej i chyba nastąpił przesyt. Kiedy jednak po nią sięgnęłam byłam zaskoczona tym, co przeczytałam.
Książka jest zapisem przeżyć autorki – od dzieciństw po moment, którym zrozumiała jak bardzo jej życie jest naznaczone przeszłością, co nastąpiło podczas krakowskiej premiery „Listy Schindlera”. W dziewczynce w czerwonym płaszczyku rozpoznała samą siebie. Tym, co najbardziej mnie poruszyło był fakt, że dzieci same musiały sobie poradzić z przeżyciami wojennymi. Bez własnej woli stały się one świadkami dorosłych świadectw, a rodzice często zapominali, że dziecko rozumie bardzo wiele.
Widzimy życie w getcie, ucieczkę przed śmiercią, próbę przetrwania w wojennej zawierusze, pomoc ludzi… Również powojenne losy Romy nie były łatwe. Najpierw idzie do żydowskiej szkoły, gdzie przy każdej okazji nauczyciele i dzieci płaczą, bowiem są więźniami własnej przeszłości i własnego strachu. Potem jej ojciec zostaje aresztowany, osadzony w więzieniu na Montelupich, następnie dostaje udaru i umiera krótko po jej ósmych urodzinach. Poznajemy trudne życie w powojennej Polsce. Widzimy dziewczynkę, która nie potrafi poradzić sobie ze swoimi przeżyciami, ma depresję.
Autorka dzieli się z czytelnikami historią swojego nieszczęśliwego małżeństwa z alkoholikiem, który zakończyło się rozwodem w wieku 21 lat. Również kolejne małżeństwo już po wyjeździe na zachód było nieudane.
To z jednej strony indywidualna historia autorki, a z drugiej portret całego pokolenia. Na koniec trzeba zaznaczyć, że książka Ligockiej jest wzruszająca i nie można wobec niej przejść obojętnie. Uzupełnieniem przedstawionej historii jest kolejna książka Romy Ligockiej zatytułowana „Dobre dziecko”.

środa, 19 czerwca 2013

Dom Józefa Mehoffera

Dziś nie o książkach, a o intrygującym człowieku i wyjątkowym miejscu. Józef Mehoffer to wybitny młodopolski malarza i jeden z najzdolniejszych uczniów Jana Matejki. Do najbardziej znanych obrazów tego artysty należą: Meduza, Dziwny ogród, Plac Pigalle w Paryżu czy Autoportret. Wykonywał również liczne witraże i polichromie, a swoje projekty realizował m.in. w Krakowie, Turku, Lwowie, Fryburgu oraz we Włocławku.
Dom Józefa Mehoffera znajduje się w Krakowie przy ulicy Krupniczej 26, w sąsiedztwie Domu Literatów. Co ciekawe, w tym samym miejscu urodził się Stanisław Wyspiański. Mehoffer kupił dom w 1932 roku, a po jego śmierci budynek przekazano na muzeum, które działa od 1996 roku. Całość to aż 16 pomieszczeń, w których udało się odtworzyć klimat panujący w domu malarza. Na parterze można zwiedzać jadalnie i salon, zaś na piętrze sypialnię żony artysty, salonik, pokój Zbigniewa Mehoffera, pokój dziecinny, a także pokój Józefa Mehoffera. Można oglądać m.in. meble, przedmioty rzemiosła artystycznego oraz liczne dzieła sztuki – obrazy, witraże i rysunki. Najbardziej spodobał mi się salon.

Salon w Domu Józefa Mehoffera
Jadalnia w Domu Mehoffera
Czerwona parasolka (1917 r.)
Pokój Józefa Mehoffera
Pokój Jadwigi z Janakowskich Mehofferowej
Salonik w Domu Mehoffera
Portret żony (1904 r.) Józefa Mehoffera
Witraże Józefa Mehoffera
Klimat tworzy także piękny ogród. 
Ogród na tyłach Domu Józefa Mehoffera.
 Na koniec dodam, że to niezwykle urokliwe miejsce znajduje się blisko Starego Miasta.
Gorąco polecam!

niedziela, 9 czerwca 2013

Maria Curie – Ewa Curie



To wzruszająca opowieść o niezwykłej kobiecie. Autorką książki jest córka Noblistki, która w bardzo szczegółowy sposób opisała życie swej matki. Tym, co najbardziej mnie poruszyło było ogromne przywiązanie Marii do ojczyzny i rodziny.  Widzimy jej trudną i pełną wyrzeczeń drogę do sukcesów. Okazało się, że Maria ciężko pracowała w Polsce jako domowa nauczycielka, żeby jej młodsza siostra mogła studiować w Paryżu. Potem pojechała również Maria i przez rok mieszkała z siostrą i jej mężem. Maria będąc studentką francuskiej Sorbony całkowicie poświęca się nauce. To samo robiła po ślubie z Piotrem Curie. Życie małżeńskie państwa Curie bardzo skromnie, z trudem wiązali koniec z końcem, a mimo to nie zdecydowali się na opatentowanie swoich odkryć, uważali bowiem, że powinny one służyć całej ludzkości. Ich praca w trudnych warunkach, właściwie bez pomocy jakiejkolwiek instytucji trwała całe lata i odciskała swe piętno na ich zdrowiu. Po śmierci Piotra Maria kontynuowała ich wspólne dzieło.
O tym, że Maria była niezwykłą osobą może świadczyć jej przyjaźń z Albertem Einsteinem. Nie przypuszczałam, że bohaterka była tak odważną kobietą – w czasie wojny jeździła na front i robiła prześwietlenia przenośnymi aparatami rentgena. Zadziwiła mnie jej skromność i niechęć wobec sławy, która ją męczyła i burzyła normalny rytm pracy. Okazało się, o czym nie wiedziałam, że cała rodzina była wybitnie uzdolniona. Oprócz Marii i Piotra, Nagrodę Nobla zdobyli również ich córka Irena wraz z mężem, a także mąż autorki książki – Ewy Curie.
Na koniec dodam, że książka nie jest pomnikiem wystawionym przez autorkę własnej matce. Pojawia się zarzut, że przez naukę Ewa i Irena nie miały szczęśliwego dzieciństwa.
Wobec tej książki nie można przejść obojętnie.