Dawno
na moim blogu nie pojawiła się recenzja dramatu. Dziś czas to zmienić. „Ślepcy”
to obok „Intruza” najbardziej znany dramat Maeterlincka, laureata Literackiej
Nagrody Nobla z 1911 r., jednego z najwybitniejszych dramaturgów symbolizmu.
Dramat
jest przesiąknięty pesymizmem i wiarą w fatalizm przeznaczenia. Opowiada on
historię grupy ślepców, która zostaje pozostawiona nad morzem przez księdza.
Nie wiedzą którędy szli bo nikt nie słuchał przewodnika. Mieszkają w przytułku,
który znajduje się w starym zamku:
„Powiadają,
że jest to stary zamek, bardzo posępny i bardzo nędzny; nie widać w nim nigdy
światła, chyba na wieży, gdzie się znajduje izba księdza.”
Rozmawiają
o tym skąd pochodzą i dlaczego chcą opuścić wyspę. Zadziwia refleksja dotyczące
ich rozmowy, którą wypowiada Stary Ślepiec:
„Nie
widzieliśmy się nigdy wzajemnie, jedni drugich. Zapytujemy się wzajem i wzajem
sobie odpowiadamy; żyjemy razem, jesteśmy zawsze razem, ale nie wiemy o sobie,
kim jesteśmy!... Cóż z tego, że możemy się wzajem dotykać rękami? Oczy więcej
wiedzą niż ręce...”
Zadziwia,
a zarazem przeraża otwarta kompozycja „Ślepców”. Dziecko, jako jedyne spośród
całej grupy widzi. W pewnym momencie zaczyna przeraźliwie płakać. Ślepcy
domyślają się, że dzieje się coś, co sprawia, że się boi. Słychać szelest
liści, który sugeruje, że ktoś się zbliża. Autor trzyma czytelnika w napięciu do końca.
Podobnie
jak w „Mieście Ślepców” problem ślepoty staje się pretekstem do rozważań o
charakterze ogólnoludzkim. W „Ślepcach” mamy do czynienie z ludźmi, którzy
cierpią na ślepotę od wielu lat i niewiele pamiętają ze świata. Mają za to wyostrzony
słuch. Są oni odizolowani od reszty społeczeństwa. Tym, co łączy bohaterów
utworów Maeterlincka to bezwolność i bierność, są niejako igraszkami losu,
ciąży nad nimi nieuchronne fatum.
Zainteresowałaś mnie tą recenzją - tym bardziej, że niewidomi bohaterowie to rzadkość. Trudno wczuć się w psychikę człowieka, który nie widzi, inaczej odbiera świat, na co innego zwraca uwagę. Naprawdę zachęcająca pozycja.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
To prawda, niewidomi bohaterowie pojawiają się rzadko na kartach literatury Warto sięgnąć po "Ślepców". Pozdrawiam!
UsuńWspaniale to wszystko ujęłaś w słowa. Bardzo chętnie przeczytałabym sobie taki dramat. Chyba lubię się dołować ;)
OdpowiedzUsuńCoś dużo tej ślepoty u ciebie ostatnio na blogu :)
To prawda, jakoś tak się złożyło:) Ale obiecuję, że wkrótce pojawi się coś zupełnie innego.
UsuńZapowiada się ciekawa lektura. Chętnie przeczytam:)
OdpowiedzUsuńOj, koniecznie. To wyjątkowa lektura, po którą warto sięgnąć.
UsuńPrzyznam ci się szczerze, że dotychczas nie czytałam żadnego dramatu, ale mam nadzieję, że niebawem się to zmieni, bowiem fabuła ''Ślepców'' ogromnie mnie zainteresowała i chciałabym ją poznać bliżej. Szczególnie ciekawi mnie to dziecko, które jako jedyne widzi co się dzieje wokół. Myślę, że czeka mnie naprawdę pasjonująca lektura.
OdpowiedzUsuńNie znam zupełnie utworów Maetrlincka. "Ślepcy" wydają się być bardzo ciekawą lekturą, umożliwiającą różnorodne interpretacje. Przeczytam na pewno.
OdpowiedzUsuńNie znam. Absolutnie do nadrobienia, gdyż często autorzy nawiązują do tego tematu...
OdpowiedzUsuńJestem zainteresowana :) Przyznam, że po dramaty sięgam niezwykle rzadko, ale ten mnie zaciekawił. Gdy będę miała okazję to chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuń