Zofia
Nałkowska to jedna z wybitniejszych kobiet w polskiej literaturze.
Ma tyle samo zwolenników, co przeciwników. Żeby lepiej poznać
jakim była człowiekiem sięgnęłam po jeden z tomów jej
„Dzienników”. Wybrałam ten z lat 1930-1934 ponieważ opisuje
czas bardzo wyjątkowy dla autorki. Dobiega pięćdziesiątki, to
apogeum jej osiągnięć życia, a jednocześnie początek kryzysu
egzystencjalnego i literackiego. Jednocześnie wciąż poszukuje
miłości, a życie codzienne pełne jest problemów finansowych.
Sporo miejsca poświęca literaturze i miłości. Pojawiają się
wątki romansów, m.in. z Karolem Szymanowskim, Miroslavem Krležalem,
Bogusławem Kuczyńskim, Michałem Choromańskim, adoruje ją Bruno
Schulz. W tym czasie jest przewodnicząca Pen Clubu i Związku
Literatów Polskich, związaną z grupą Przedmieście.
Zdradza
kto jest pierwowzorem kilku postaci z jej książek i pokazuje jak
powstaje „Granica”. Sporo jest też o samotności:
„Jest
mi w tej samotności i źle, i dobrze, nie przejmuję się już, jak
kiedyś, złymi swymi stanami z rana lub nocą, zażywam sobie coś
na serce albo na nerwy i czekam, aż minie strach.”
Pisze
z dużym dystansem do samej siebie i otaczającego ją świata:
„Dziś
słowa tej Nuli, po południu wizyta Witkiewicza z żoną, który
pytał: <<co pani czuje będąc tak sławną?>> - Czy to
nie byłby czas najlepszy, aby umrzeć – (po uprzednim ukończeniu
„Domu zbrodni” oczywiście; a także tej następnej sztuki, skoro
mam na nią już wziąć pieniądze)?”
W
tym czasie Nałkowska sporo podróżowała zarówno po kraju, jak i
poza jego granice. Z książki dowiedziałam się również, że
autorka lubiła pisać zielonym atramentem, to dawało jej
natchnienie.
„Dzienniki”,
a raczej autobiograficzna powieść, pozwala poznać zupełnie inne
oblicze pisarki.
Nałkowska to naprawdę niezwykła postać i boleję nad tym, że niewiele osób o niej pamięta. Cieszę się, że "Dzienniki" zrobiły na Tobie wrażenie.
OdpowiedzUsuńTo już moje kolejne spotkanie z "Dziennikami", ale chyba dopiero teraz potrafię docenić ich walory. Z pewnością sięgnę po kolejne tomy, a w kolejce czekają jej dramaty. Pozdrawiam!
UsuńWartościowa, interesująca lektura. Chętnie poznam te dzienniki, gdy zwolni się nieco więcej czasu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Gorąco polecam bo naprawdę warto. Lektura sprawiła mi wiele przyjemności. Pozdrawiam!
UsuńSłyszałam o tej książce, lecz na co dzień gustuje raczej w innych gatunkowo książkach, dlatego nie będę mamić cię obietnicami, że przeczytam, gdyż nie wiem, czy kiedykolwiek odważę się na tak ambitną moim zdaniem literaturę.
OdpowiedzUsuńWbrew pozorom lektura nie jest specjalnie ambitna, raczek określiłabym ją jako klasyczna. Ogromną zaletą są bardzo szczegółowe przypisy, które pozwalają zorientować się kto jest kim. Bardzo przyjemna lektura napisana przystępnym językiem. Pozdrawiam!
UsuńSkoro twierdzisz, że język jest przystępny, to może jednak zaryzykuje, gdyż wiem z własnego doświadczenia, że często nie taki diabeł straszny, jak go malują :-))
UsuńCzekam na Twoją opinię i życzę przyjemnej lektury:)
UsuńAmbitna lektura :)
OdpowiedzUsuńMam do Ciebie pytanie (a może prośbę?...): mogłabyś wyłączyć weryfikację obrazkową? Niekoniecznie pomaga ona w 'przesiewaniu' niechcianego spamu, a w sporym stopniu utrudnia komentowanie. Często kilkakrotnie trzeba wpisywać (nawet prawidłowy) kod, by komentarz został zaakceptowany.
Ale zrobisz, co uważasz za słuszne :)
Pozdrawiam.
"Dzienniki" są kopalnią wiedzy o epoce i ludziach. Jej czytanie sprawiło mi dużo przyjemności. Polecam!
UsuńSpróbuję coś zrobić z weryfikacją. Już Basia z Czytelni zwracała mi na to uwagę, ale wtedy zapomniałam o tym.
Pozdrawiam!
Uwielbiam pióro Nałkowskiej i dzięki Tobie, kochana przekonuję się do dzienników, tudzież biografii. Dodam sobie do "Chcę przeczytać" i pewnie sięgnę za jakiś czas! Rzeczywiście z cytatu wynika, że ma ogromny dystans do siebie, stworzyłaś bardzo ciekawy post, a pisarka jest nietuzinkową osobą. Zielony tusz - strasznie fajne drobnostki, niby bez znaczenia, ale zapamiętam tą na dłużej:)
OdpowiedzUsuńCieszę się Basiu, że przekonujesz się do biografii i dzienników. Ja je uwielbiam, stąd taka ich ilość na moim blogu. A Nałkowską cenię więc pewnie za jakiś czas znów zagości na Księgarce:)
UsuńNałkowskiej nigdy dość:)
UsuńPodpisuję się pod Twoim stwierdzeniem w 100%!
UsuńNie jestem wielką fanką Nałkowskiej, ale cenię ją i lubię za trafność spostrzeżeń. Nie mogę powiedzieć, że czytałam "Dzienniki", raczej je przekartkowałam. Kiedyś będę musiała wrócić do lektury z większym skupieniem.
OdpowiedzUsuńJa czytałam w ekspresowym tempie ponieważ sporą część stanowiły bardzo szczegółowe przypisy, które w niektórych przypadkach pomijałam. Też cenię trafność spostrzeżeń Nałkowskiej:) Pozdrawiam!
UsuńRaczej nie sięgnę po tę książkę ,ale polecę ją mojej koleżance ,która często czyta takie typu książki. :D
OdpowiedzUsuńhttp://neverstopdreamingandnevergiveup.blogspot.com/
Nie każdy musi zaczytywać się w Nałkowskiej, doskonale to rozumiem. Popieram polecanie "Dzienników" całym sercem:) Pozdrawiam!
UsuńNałkowską kojarzę jedynie z lekturą szkolną nad którymi strasznie się męczyłam. Nie jest to więc pozycja dla mnie :)
OdpowiedzUsuńNie namawiam na siłę:) Moje pierwsze spotkanie z "Granicą" też nie było wyjątkowo udane. Pozdrawiam!
UsuńZapiszę sobie tę książkę do planowanych. Może okazać się inspirującą lekturą.
OdpowiedzUsuńNałkowska na zdolność przenoszenia do świata, z którego nie łatwo jest się potem wyrwać, a to ogromna zleta. Gorąco polecam!
UsuńTy zawsze potrafisz mnie zaskoczyć czymś ciekawym :) Sama nie wpadłabym na pomysł żeby czytać "Dzienniki" Zofii Nałkowskiej, ale dzięki Tobie taka myśl zakiełkowała w mojej głowie :)
OdpowiedzUsuńStaram się jak mogę:) Lubię dobrą literaturę i taką staram się czytać. Pozdrawiam!
UsuńBrzmi bardzo ciekawie, więc może dam się skusić:)
OdpowiedzUsuńGorąco polecam! Kawał dobrej literatury:)
UsuńNie tak dawno czytałam "Niedobrą miłość", kilkakrotnie "Granicę" Chętnie przeczytałabym dzienniki, bo Nałkowska to postać niebanalna.
OdpowiedzUsuń"Niedobra miłość" jeszcze przede mną:) Zgadzam się z Tobą, że Nałkowska to postać niebanalna. Myślę, że jeszcze niejedna jej książka zagości na moim blogu. Pozdrawiam!
UsuńNie powiem, że "Niedobra miłość" jest genialna literaturą, ale w końcu nie wszystko może być arcydziełem.
UsuńZgadzam się z Tobą w 100%. Ciekawa jestem jak sposoba mi się "Niedobra miłość":)
UsuńWielbię Nałkowską i z przyjemnością przeczytam jej dzienniki! :)
OdpowiedzUsuńJeśli lubisz twórczość Zofii Nałkowskiej to z pewnością "Dzienniki" przypadną Ci do gustu. Gorąco polecam!
UsuńOj, chciałabym kiedyś postawić "Dzienniki" na swojej półce. :) Na razie tylko podczytywałam fragmenty u przyjaciółki. Bardzo lubię Nałkowską, a moja sympatia jeszcze wzrosła, kiedy sięgnęłam po "Między zwierzętami" (czytałaś może?). I dowiedziałam się, że pisarka miała konia imieniem Pomidor. ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam "Między zwierzętami" jakiś czas temu i książka przypadła mi do gustu. Dziękuję za przypomnienie, muszę koniecznie napisać recenzje z tej książki.
UsuńCo do "Dzienników" to ja swój egzemplarz kupiłam na portalu aukcyjnym za 12 złotych. Teraz myślę o skompletowaniu całości. Pozdrawiam!
Nie czytałam żadnej książki tej autorki. Ale niedługo to się zmieni, bo mam kilka książek do przeczytania na maraton czytelniczy, do którego się zgłosiłam. Będę czytała ,,Granicę". Jest to lektura w sumie, ale może mi się spodoba. Jak przypadnie mi do gustu to może sięgnę po książkę, którą czytałaś ; )
OdpowiedzUsuńPozdrawiam literacko :>