To
subiektywny przewodnik, który powstał miłości do Zakopanego dwóch
przyjaciółek – ceperki i góralki. Same autorki tak piszą we
wstępie:
„Prosimy,
by potraktować naszą książkę jak opowieść snutą przy kominku.
Nie zawsze poważną, czasem trochę złośliwą, ale zawsze pełną
ciepła i gościnności. Nie unikamy osobistych żartów, anegdot z
naszego życia i nieobiektywnych komentarzy.”
Na
początku dowiadujemy się, co skłoniło Paulinę Młynarską do
zamieszkania w Kościelisku i w jaki sposób poznały się obie
autorki.
Poznajemy
specyfikę górskiego klimatu, który sprawia, że nikt o słabym
zdrowiu nie poczuje się tu lepiej. Dotyczy to również halnego,
któremu przypisuje się wysoki współczynnik samobójstw na
Podhalu. Autorki w ciekawy sposób oddały atmosferę tatrzańskich
schronisk. Piszą też o nierozważnych turystach, którzy, dla
przykładu, z 5-letnim dzieckiem wchodzą na najbardziej
niebezpieczny szlak w Tatrach Wysokich - Orlą Perć.
Z
książki dowiemy się gdzie kupić prawdziwe oscypki, a gdzie
najlepsze górskie jedzenie (wypisałam sobie wszystkie te miejsca i
zamierzam przy następnej wizycie w Zakopanem odwiedzić). Dają
również wskazówki dotyczące zakupu kożucha czy stroju
góralskiego szytego na miarę.
Opowiadają
dlaczego niedźwiedź na Krupówkach jest biały mimo, że w Tatrach
żyją tylko brunatne i dlaczego próżno szukać prawdziwej
góralskiej muzyki w knajpkach na Krupówkach
Szczególnie
spodobały mi się rozdziały dotyczące magicznych miejsc, takich
jak Harenda (Muzeum Jana Kasprowicza), Atma (Muzeum Karola
Szymanowskiego) czy Opolanka (Muzeum Kornela Makuszyńskiego).
Zachwycił mnie szczególnie ten pierwszy. Autorki bardzo rzetelnie
przedstawiły postać Marusi Kasprowiczowej, której osoba mnie
fascynuje (o jej Dzienniku pisałam we wrześniu). Pojawia się
również fragment poświęcony chyba największemu skandaliście –
Witkacemu. Ale Młynarska i Sabała-Zielińska nie piszą tylko o
dawnych twórcach, ale również o współczesnych artystach z
różnych dziedzin.
W
książce jest również kilkadziesiąt bardzo różnych fotografii,
które przedstawiają zarówno przepiękne tatrzańskie krajobrazy,
jak i ludzi związanych z Zakopanym oraz przyjezdnych (szczególnie
podoba mi się zdjęcie Adolfa Dymszy na Gubałówce) czy ważne
wydarzenia (np. pielgrzymkę Jana Pawła II z 7 czerwca 1997 roku).
Najbardziej zachwyciły mnie zdjęcia Krupówek początku XX wieku
zestawione z ich współczesnym wyglądem.
Na
końcu można znaleźć przydatne telefony i adresy. Książkę
polecam wszystkim, którzy uwielbiają Zakopane oraz tym, którzy
nigdy tam nie byli i zastanawiają się czy warto.
Choć nie jestem ani wielbicielką Tatr, ani tym bardziej Zakopanego (moja miłość to Bieszczady) to myślę, że książkę przeczytałabym z dużą przyjemnością. Mam nadzieję, że kiedyś trafi w moje ręce, bo lubię takie żywe historie.
OdpowiedzUsuńMyślę, że ta książka spodoba się wszystkim, który lubią góry, bez względu na to jakie:) "Zakopane odkopane" zawiera całe mnóstwo anegdot dotyczących Tatr, ludzi związanych z Podhalem oraz samych autorek, a niewątpliwą zaletą jest lekki język,co sprawia, że całość czyta się bardzo szybko:)
OdpowiedzUsuńPierwsze słyszę o tej książce. Sądząc z opisu, wydaje się nie tylko przydatna turystycznie, ale i przyjazna czytelniczo.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;-)
Ja uwielbiam Zakopane i Tatry, dlatego jak tylko usłyszałam o tej książce wiedziałam, że muszę ją mieć. Masz rację, "Zakopane odkopane" to nie tylko propozycja dla turystów, choć wielu może zmylić fakt, że została wydana przez Wydawnictwo Pascal:)
UsuńNie przepadam za tego typu pozycjami ale tą baaardzo bym chciała mieć :)
OdpowiedzUsuńPolecam bo treść jest wciągająca, a samo wydanie bardzo ładne i te zdjęcia...
OdpowiedzUsuńZakopane odwiedzamy z mężem co roku, więc na pewno warto, żebyśmy zapoznali się z tą książką. Dzięki Tobie dowiedziałam się o jej istnieniu, dziękuję:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Agnieszka
Ja jestem wielką wielbicielką Zakopanego:) Staram się przyjeżdżać tam tak często, jak to tylko jest możliwe. A książkę warto przeczytać, jest nieocenioną skarbnicą wiedzy:) Pozdrawiam!
Usuń