To
zbiór wywiadów przeprowadzonych przez mistrzynię tego gatunku z
najważniejszymi osobami drugiej połowy XX wieku. Są one niezwykłe
bowiem Fallaci identyfikuje się z ofiarami wszelkich konfliktów,
odwołuje do własnych obserwacji oraz faktów. W swoich wywiadach
używa każdej broni „od kobiecego uwodzicielstwa po wspólnictwo,
od prowokacji po szyderstwo”. Odrzuca neutralność. Na podstawie
dwudziestu ośmiu rozmów powstał dokument, który jest czymś
pośrednim pomiędzy tekstem dziennikarskim a historycznym.
Dla
mnie najciekawsze były nie same wywiady, ale opisy poprzedzające
rozmowy – rodzaj krótkiego wprowadzenia, w którym Fallaci
charakteryzuje postać oraz opowiada o okolicznościach, w jakich
spotkała się z daną osobą.
Najbardziej
czekałam na wywiad z Willy’m Brandt'em – kilka lat temu czytałam
książkę jego byłej żony, Rut Brandt pt. Willy Brandt – mąż
i polityk. Byłam ciekawa jak odbierze go Fallaci. Pisze o nim
jako o człowieku, który zwalczał nazistów, przez wiele lat
mieszkał w Norwegi. To jedna z najbardziej znaczących postaci
powojennej Europy Zachodniej. Rozmowa była przeprowadzana w dwóch
częściach i, jak przyznaje autorka, „rzadko się zdarza, aby
wywiad stał się portretem człowieka, ale tym razem tak było.”
Dowiadujemy się z niego, że polityk naprawdę nazywa się Herbert
Frahm i zmienił nazwisko w 1933 r., kiedy po dojściu do nazistów
do władzy opuścił Niemcy. Do kraju powrócił jako dziennikarz,
przez przypadek, a nie z sentymentu. W rozmowie została przywołana
sytuacja, w której Brandt padł na kolana w Warszawie w geście
prośby o przebaczenie czynów nazistów.
W
zestawieniu polityków, z którymi spotkała się autorka chyba
najgorzej wypadł Henry Kissinger. Ten doradca amerykańskich
prezydentów – Kennedy’ego, Johnson'a i Nixon'a - jawi się jako
osoba zakompleksiona i nieuprzejma. Gdy dziennikarka weszła na
wywiad czytał siedząc do niej tyłem, poza tym rozmowę co 10 minut
przerywał telefon od Nixona. Wywiad został ostatecznie zakończony
przez Kissingera, którego wezwano do prezydenta. Rozmowa wywołała
spore zamieszanie. Podobno po jego opublikowaniu Nixon obraził się
na Kissingera za to, że ten mówił, iż lubi działać sam i jest
to klucz do jego sukcesów. Ponadto Fallaci została oskarżona o to,
że przeinaczała jego słowa, a przecież wywiad był nagrywany. Gdy
Kissinger otrzymał Nagrodę Nobla Fallaci skwitowała to krótko:
„Biedny Nobel. Biedny pokój”. Dodam, że rozmowa z Kissingerem
dotyczyła Wietnamu. Na tle tej postaci zupełnie inaczej jawi się
Nguyen Vanthieu, który jest człowiekiem dowcipnym i punktualnym.
Najpierw zaprosił dziennikarkę o 8 rano na śniadanie, a potem do
12.30 rozmawiają w gabinecie. Vathieu mówi o tym, że komunizm jest
zły dla Wietnamu i o tym, że cierpi z powodu bombardowań.
Z
kolei generał Giap – uważany za azjatyckiego Napoleona - nie
pozwolił nagrywać rozmowy i przez 45 minut prowadził monolog.
Potem wywiad został ocenzurowany, jednak Fallaci opublikowała go w
całość.
W
książce jest też ciekawy wywiad ze słynnym cesarzem, postacią
przedstawiona przez Ryszarda Kapuścińskiego – Hajle Syllasje.
Wywiad
z historią to książka wciągająca. Na koniec zdradzę, w jaki
sposób ją czytałam: każdego dnia tylko jeden wywiad. To pozwoliło
delektować się rozmowami Fallaci.
Wydaje mi się, że takie właśnie dawkowanie, jakie zastosowałaś, świetnie sprawdza się w przypadku takich książek. Ja niecierpliwie czekam na powieść Fallaci, wszystko wskazuje na to, że będzie ciekawa.
OdpowiedzUsuńMyślę, że gdybym przeczytała kilka lub kilkanaście wywiadów jednego dnia to wtedy nie miałabym takiej przyjemności z lektury. Książkę naprawdę warto przeczytać przede wszystkim dlatego, że pozwala ona poznać głównych graczy na politycznej scenie drugiej połowy XX wieku, także od tej prywatnej, mniej znanej strony.
OdpowiedzUsuń