piątek, 28 lutego 2014

Był dom… - Anna Szatkowska



To jedna z lepszych książek jakie czytałam w ostatnim czasie. Anna Szatkowska to córka wybitnej polskiej pisarki Zofii Kossak primo voto Szczuckiej secundo voto Szatkowskiej. To wspomnienia, które autorka napisała dla swoich wnuków, aby mogły one lepiej poznać losy swojej rodziny.
Anna Szatkowska pisze głównie o sobie i swoich przeżyciach. Zofia Kossak zajmuje w utworze sporo miejsca, ale nie jest postacią centralną. W książce widzimy wojnę w wielu wymiarach – rozdzielanie rodzin, utratę dorobku życia, chorobę, śmierć, walkę z okupantem. Najbardziej wzruszyły mnie fragmenty, w których autorka opisuje powstanie warszawskie, swój udział jako sanitariuszki w kompanii harcerskiej batalionu „Gustaw”, walkę kolegów, śmierć znanych i nieznanych sobie ludzi. Te opisy porażają, a przy tym są tak sugestywne, że czułam jakbym była w środku wydarzeń.
Poznajemy w końcu losy Zofii Kossak, jej pełną poświęceń walkę w Żegocie, której o mały włos nie przypłaciła własnym życiem trafiając najpierw na Pawiak, a następnie do Oświęcimia. A także powojenną tułaczkę przez Szwecję do Anglii, gdzie została uznana za zdrajczynię po artykule, w którym zarzucono jej pracę dla Bieruta (takie wydarzenie nigdy nie miało miejsca).
Tym co mnie zdziwiło był niemal zupełny brak w utworze odniesień do krakowskiej gałęzi rodziny Kossaków. Ani razy w książce nie jest wspomniana ani Magdalena Samozwaniec, ani Maria Pawlikowska-Jasnorzewska.

27 komentarzy:

  1. Wydaje mi się, że czytałam, ale nie jestem pewna. Raczej tak. Jeśli to książka, o której myślę, to naprawdę ciekawa lektura.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawa i niesamowicie wciągająca. Ja wcześniej o niej już słyszałam, ale jakoś nie było okazji. Ostatnio zauważyłam na półce w bibliotece i od razu wypożyczyłam. Było warto!

      Usuń
  2. Kolejna książka, które zazdraszczam. Brak pań wymienionych w ostatnim zdaniu może wynikać z tego, że o ile Zofia spędziła jakiś czas w towarzystwie kuzynek o tylko nie koniecznie chciała aby uczestniczyły w procesie wychowawczym jej dzieci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. Może to również pokazywać, że ich relacje były jedynie sporadyczne. Pozdrawiam!

      Usuń
  3. Właśnie czytam biografię Zofii Kossak. Ukazała się kilka dni temu. Autorką jest Joanna Jurgała-Jureczka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za informacje o biografii Zofii Kossak. Już szukam bliższych informacji o tej lekturze.

      Usuń
  4. niestety tym razem mimo fajnej recki to nie moja tematyka;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że ostatnio dominują u mnie książki wspomnieniowe. Bardzo staram się to zmienić, ale póki co niezbyt mi to wychodzi:) Pozdrawiam!

      Usuń
  5. Wynajdujesz wspaniałe książki. To historia, często tragiczna, ale i świadectwo naszej kultury. Chętnie takie książki czytam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubię poznawać ciekawe ludzkie historie. Takie książki na długo zostają w moim sercu:)

      Usuń
  6. Odpowiedzi
    1. Faktycznie, okładka wyjątkowa. Niby prosta, zwyczajna, a jednak przyciąga wzrok.

      Usuń
  7. Piękna okładka. Przykuwa oko. Co do treści również mnie zafascynowała, dlatego dam jej szansę poznania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda - okładka idealnie pasuje do treści książki. Polecam bo warto!

      Usuń
  8. Okładka ładna, formę wspomnień bardzo lubię, ale hmm... akurat ta biografia mnie jakoś nie pociąga :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Od razu co mi przyszło na myśl: Księgarka w swoich klimatach:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda:) Uwielbiam dobre książki wspomnieniowe i ta właśnie taka jest.

      Usuń
  10. Może być ciekawie, tym bardziej, że mam fazę na dzienniki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To koniecznie po nią sięgnij. Polecam bo książka jest napisana pięknym językiem, a historia w niej przedstawiona wciąga od pierwszej strony.

      Usuń
  11. Niestety, nie czuję jakoś klimatu tej książki. Ale wierzę, że jest naprawdę dobra :)

    naczytane.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  12. Czytałam! Bardzo ciekawe wspomnienia. Jeśli chodzi o krakowską odnogę Kossaków, to z tego, co można wyczytać między wierszami u Madzi Samozwaniec, te gałęzie nie przepadały za sobą. Przecież Kossakówny z Krakowa i Kossakówna z Kresów to były panienki z zupełnie innej bajki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się, obie gałęzie nie przepadały za sobą. Liczyłam jednak na jakiekolwiek uwagi:) Pozdrawiam!

      Usuń
  13. Długo mnie nie było, więc sporo mam do nadrobienia. Czytam Twoją recenzję i od razu taka bomba! :) Muszę ją przeczytać!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetnie, że wróciłaś:) Już do Ciebie zaglądam!

      Usuń
  14. Ale fajnie, że trafiłam na te recenzję. Kiedyś zaczytywałam się w powieściach Zofii Kossak...więc bardzo chętnie przeczytam o losach jej rodziny. Dzięki, że wynajdujesz tak piękne pozycje :)

    OdpowiedzUsuń