To
jedna z lepszych książek jakie czytałam w ostatnim czasie. Anna Szatkowska to
córka wybitnej polskiej pisarki Zofii Kossak primo voto Szczuckiej secundo voto
Szatkowskiej. To wspomnienia, które autorka napisała dla swoich wnuków, aby
mogły one lepiej poznać losy swojej rodziny.
Anna
Szatkowska pisze głównie o sobie i swoich przeżyciach. Zofia Kossak zajmuje w
utworze sporo miejsca, ale nie jest postacią centralną. W książce widzimy wojnę
w wielu wymiarach – rozdzielanie rodzin, utratę dorobku życia, chorobę,
śmierć, walkę z okupantem. Najbardziej wzruszyły mnie fragmenty, w których autorka
opisuje powstanie warszawskie, swój udział jako sanitariuszki w kompanii
harcerskiej batalionu „Gustaw”, walkę kolegów, śmierć znanych i nieznanych
sobie ludzi. Te opisy porażają, a przy tym są tak sugestywne, że czułam jakbym
była w środku wydarzeń.
Poznajemy
w końcu losy Zofii Kossak, jej pełną poświęceń walkę w Żegocie, której o mały
włos nie przypłaciła własnym życiem trafiając najpierw na Pawiak, a następnie
do Oświęcimia. A także powojenną tułaczkę przez Szwecję do Anglii, gdzie
została uznana za zdrajczynię po artykule, w którym zarzucono jej pracę dla
Bieruta (takie wydarzenie nigdy nie miało miejsca).
Tym
co mnie zdziwiło był niemal zupełny brak w utworze odniesień do krakowskiej gałęzi rodziny Kossaków. Ani razy w książce nie jest wspomniana ani
Magdalena Samozwaniec, ani Maria Pawlikowska-Jasnorzewska.
Wydaje mi się, że czytałam, ale nie jestem pewna. Raczej tak. Jeśli to książka, o której myślę, to naprawdę ciekawa lektura.
OdpowiedzUsuńCiekawa i niesamowicie wciągająca. Ja wcześniej o niej już słyszałam, ale jakoś nie było okazji. Ostatnio zauważyłam na półce w bibliotece i od razu wypożyczyłam. Było warto!
UsuńKolejna książka, które zazdraszczam. Brak pań wymienionych w ostatnim zdaniu może wynikać z tego, że o ile Zofia spędziła jakiś czas w towarzystwie kuzynek o tylko nie koniecznie chciała aby uczestniczyły w procesie wychowawczym jej dzieci.
OdpowiedzUsuńTo prawda. Może to również pokazywać, że ich relacje były jedynie sporadyczne. Pozdrawiam!
UsuńWłaśnie czytam biografię Zofii Kossak. Ukazała się kilka dni temu. Autorką jest Joanna Jurgała-Jureczka.
OdpowiedzUsuńDziękuję za informacje o biografii Zofii Kossak. Już szukam bliższych informacji o tej lekturze.
Usuńniestety tym razem mimo fajnej recki to nie moja tematyka;)
OdpowiedzUsuńWiem, że ostatnio dominują u mnie książki wspomnieniowe. Bardzo staram się to zmienić, ale póki co niezbyt mi to wychodzi:) Pozdrawiam!
UsuńWynajdujesz wspaniałe książki. To historia, często tragiczna, ale i świadectwo naszej kultury. Chętnie takie książki czytam.
OdpowiedzUsuńLubię poznawać ciekawe ludzkie historie. Takie książki na długo zostają w moim sercu:)
UsuńI okładka piękna ;)
OdpowiedzUsuńFaktycznie, okładka wyjątkowa. Niby prosta, zwyczajna, a jednak przyciąga wzrok.
UsuńPiękna okładka. Przykuwa oko. Co do treści również mnie zafascynowała, dlatego dam jej szansę poznania.
OdpowiedzUsuńTo prawda - okładka idealnie pasuje do treści książki. Polecam bo warto!
UsuńOkładka ładna, formę wspomnień bardzo lubię, ale hmm... akurat ta biografia mnie jakoś nie pociąga :)
OdpowiedzUsuńRozumiem, nie namawiam na siłę:)
UsuńOd razu co mi przyszło na myśl: Księgarka w swoich klimatach:)
OdpowiedzUsuńTo prawda:) Uwielbiam dobre książki wspomnieniowe i ta właśnie taka jest.
UsuńMoże być ciekawie, tym bardziej, że mam fazę na dzienniki:)
OdpowiedzUsuńTo koniecznie po nią sięgnij. Polecam bo książka jest napisana pięknym językiem, a historia w niej przedstawiona wciąga od pierwszej strony.
UsuńNiestety, nie czuję jakoś klimatu tej książki. Ale wierzę, że jest naprawdę dobra :)
OdpowiedzUsuńnaczytane.blog.pl
Rozumiem, nie namawiam na siłę:) Pozdrawiam!
UsuńCzytałam! Bardzo ciekawe wspomnienia. Jeśli chodzi o krakowską odnogę Kossaków, to z tego, co można wyczytać między wierszami u Madzi Samozwaniec, te gałęzie nie przepadały za sobą. Przecież Kossakówny z Krakowa i Kossakówna z Kresów to były panienki z zupełnie innej bajki:)
OdpowiedzUsuńZgadzam się, obie gałęzie nie przepadały za sobą. Liczyłam jednak na jakiekolwiek uwagi:) Pozdrawiam!
UsuńDługo mnie nie było, więc sporo mam do nadrobienia. Czytam Twoją recenzję i od razu taka bomba! :) Muszę ją przeczytać!
OdpowiedzUsuńŚwietnie, że wróciłaś:) Już do Ciebie zaglądam!
UsuńAle fajnie, że trafiłam na te recenzję. Kiedyś zaczytywałam się w powieściach Zofii Kossak...więc bardzo chętnie przeczytam o losach jej rodziny. Dzięki, że wynajdujesz tak piękne pozycje :)
OdpowiedzUsuń