Dziś o książce, za którą Sylwia Chutnik otrzymała w 2008 roku Paszport Polityki. To miejska legenda z bazarami w tle. Książka składa się z czterech rozdziałów. Każdy z nich ma swojego bohatera, a łączy ich to, że wszyscy mieszkają w jednej kamienicy.
Pierwszy rozdział to Bazarówy. Opowiada on o Czarnej Mańce i jej życiu. Jej mama pracuje na bazarze – handluje garnkami. Mańka wychodzi za mąż za Darka, ale ten odchodzi do innej. Mańka szybko się stacza, trzyma z bazarową biedotą. Potem rodzina wyrzuca ją z domu. To smutna historia o upadku, samotności i poszukiwaniu własnego miejsca w życiu.
Drugi rozdział to Łączniczki. Jego bohaterką jest Maria. Kobieta codziennie robi samotnie zakupy w miejscu, w którym w czasie wojny zginęła jej matka. To gorzka refleksja o starości.
Trzeci rozdział to Podróbki. To historia paniopana Mariana, cukiernika na rencie, złotej rączki. Wszyscy posądzają go o to, że jest gejem.
Ostatni rozdział to Księżniczki. Chutnik opowiada w nim historię 11-letniej Marysi Kozak, dziewczynki złośliwej wobec otaczającego ją świata. Niechętnie pomaga schorowanej babci, w nocy wymyka się z domu i demoluje okolicę – niszczy samochody, a także podpala bazar.
Autorka opisuje świat niewygodny, na który większość z nas nie zwraca uwagi. Okazuje się, że jest on tajemniczy i intrygujący. Historie wciągają, nie można obok nich przejść obojętnie. Zaskoczyła mnie prawdziwość tych opowieści. Ich bohaterowie są ludźmi z krwi i kości, a ich problemy znacznie przewyższają problemy każdego z nas.
Tym, co mnie w tej książce ujęło to wyjątkowy język. Oto jak Chutnik zaczyna swoją opowieść:
„Pierwszy raz na bazarze. Nie wiadomo, gdzie iść. Głośno, gwarno, chaos. Bez mapy nic nie kupisz. To jak miasto w mieście. Potrzebujesz przewodniczki? No to chodź ze mną. Na prawo syf, na lewo syf, a przed nami miejski labirynt.”
Więcej o „Kieszonkowym atlasie kobiet” można się dowiedzieć z wypowiedzi Sylwii Chutnik.
Pierwszy rozdział to Bazarówy. Opowiada on o Czarnej Mańce i jej życiu. Jej mama pracuje na bazarze – handluje garnkami. Mańka wychodzi za mąż za Darka, ale ten odchodzi do innej. Mańka szybko się stacza, trzyma z bazarową biedotą. Potem rodzina wyrzuca ją z domu. To smutna historia o upadku, samotności i poszukiwaniu własnego miejsca w życiu.
Drugi rozdział to Łączniczki. Jego bohaterką jest Maria. Kobieta codziennie robi samotnie zakupy w miejscu, w którym w czasie wojny zginęła jej matka. To gorzka refleksja o starości.
Trzeci rozdział to Podróbki. To historia paniopana Mariana, cukiernika na rencie, złotej rączki. Wszyscy posądzają go o to, że jest gejem.
Ostatni rozdział to Księżniczki. Chutnik opowiada w nim historię 11-letniej Marysi Kozak, dziewczynki złośliwej wobec otaczającego ją świata. Niechętnie pomaga schorowanej babci, w nocy wymyka się z domu i demoluje okolicę – niszczy samochody, a także podpala bazar.
Autorka opisuje świat niewygodny, na który większość z nas nie zwraca uwagi. Okazuje się, że jest on tajemniczy i intrygujący. Historie wciągają, nie można obok nich przejść obojętnie. Zaskoczyła mnie prawdziwość tych opowieści. Ich bohaterowie są ludźmi z krwi i kości, a ich problemy znacznie przewyższają problemy każdego z nas.
Tym, co mnie w tej książce ujęło to wyjątkowy język. Oto jak Chutnik zaczyna swoją opowieść:
„Pierwszy raz na bazarze. Nie wiadomo, gdzie iść. Głośno, gwarno, chaos. Bez mapy nic nie kupisz. To jak miasto w mieście. Potrzebujesz przewodniczki? No to chodź ze mną. Na prawo syf, na lewo syf, a przed nami miejski labirynt.”
Więcej o „Kieszonkowym atlasie kobiet” można się dowiedzieć z wypowiedzi Sylwii Chutnik.
Chciałam to przeczytać, bo skoro nagroda to musi być dobra. Mam dwie inne jej książki, pierwszą zaczęłam czytać i nie byłam zachwycona...
OdpowiedzUsuńPo pierwszym zdaniem mogę się podpisać. Poza tym podoba mi się pomysł, rozwiązania, konstrukcja. Postaram się dotrzeć do tej książki.
UsuńKsiążka jest specyficzna, z pewnością nie będzie się podobać każdemu, ale warto spróbować:) Ja byłam zachwycona.
UsuńCiekawy pomysł, fajna okładka jak intrygujący tytuł :D
OdpowiedzUsuńCzego chcieć wiecej? :D
Prawda?! Dla mnie to jedna z ciekawszych książek, jaką przeczytałam w ostatnim czasie:)
UsuńOna ma naprawdę świetne okładki! Mam inną jej książkę na półce.Ta mi się podoba i język też ciekawy. To moje klimaty. Idę szperać po twoich stronach :)
OdpowiedzUsuńSuper podział na strony, dla każdego coś dobrego, i nawet dziecięce. I widzę najlepsze - ja ostatnio też o tym pomyślałam kilka dni temu i mam TOP Czytelni po prawej stronie :)
UsuńTak, to jest ważne, żeby się skonkretyzować i pokazywać, co kochamy!
Buziak.
Basiu, starałam się, żeby podział był czytelny. Taki był główny cel. Dziękuję za pomoc! Już pędzę do Ciebie szukać Top-u Czytelni bo dotychczas jakoś mi umknął:)
UsuńCo do "Kieszonkowego atlasu kobiet" to jestem bardzo zadowolona z lektury. Było warto!
Ten top to w sumie miałam zawsze w Liście Czytelni, przeniosłam już TOP na dół po oswojeniu go z ludźmi - jest za długi na górę :)
UsuńSprawdziłam, mam na półce "Cwaniary".
To dziwne, ale wcześniej nie zwróciłam na to uwagi. Nie wiem jak to się stało. "Cwaniarę" czytałam jakiś czas temu i również mogę polecić.
UsuńLubię Sylwię Chutnik. Odpowiada mi jej styl pisania. Tej ksiażki jeszcze nie czytałam, ale wszystko przede mną :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, Sylwia Chutnik ma oryginalny styl pisania. Mnie on bardzo odpowiada. Życzę przyjemnej lektury "Kieszonkowego...".
UsuńZaciekawiła mnie okładka i opis książki.Lubie takie klimaty.
OdpowiedzUsuńhttp://neverstopdreamingandnevergiveup.blogspot.com/
Książka jest intrygująca: jedno będą zachwyceni, inni wprost przeciwnie. Jeśli lubisz takie klimaty koniecznie przeczytaj:)
UsuńZapowiada się bardzo ciekawa książka :) Sama z chęcią przeczytam jak trafi w moje ręce.
OdpowiedzUsuńPolecam bo warto:) Pozdrawiam!
UsuńZ sanek to już chyba wyrosłam... Ale kto wie, może gdybym miała możliwość szalenia na stoku z małymi dziećmi, trzymanie się w ryzach zeszłoby na dalszy plan :D
OdpowiedzUsuńZima bez śniegu i sanek to nie zima:) Pozdrawiam!
UsuńMyślę, że styl autorki i mi przypadnie do gustu. Chętnie tę książkę przeczytam :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie przeczytaj! Ta lektura bardzo przypadła mi do gustu:)
UsuńJeszcze nie czytałam książek tej autorki, po części z powodu wielu negatywnych recenzji, jakie czytałam. Ale wiesz, ten cytat mi się spodobał, szczególnie to "miasto w mieście". Motyw miasta jako labiryntu zostaje potem rozwinięty?
OdpowiedzUsuńSłowem - zaciekawiłaś mnie. ;)
Wiem, że wielu osobom twórczość Sylwii Chutnik nie przypadła do gustu. Motyw miasta jako labiryntu jest rozwinięty, ale jest on jedynie tłem. Mnie książka wciągnęła od pierwszej strony:) Polecam!
UsuńSylwia Chutnik to bardzo ciekawa osobowość, wnioskuję to po wielu wywiadach telewizyjnych. Książki jeszcze nie czytałam.
OdpowiedzUsuńFaktycznie, to wyjątkowa indywidualność. Widać to również w jej książkach. Warto po nie sięgnąć!
UsuńJa również nie znam nic Sylwii Chutnik, ale jeśli polecasz, to może i ja spróbuję :)
OdpowiedzUsuńPrzy okazji zapraszam Cię do mojego wyzwania autorskiego
http://babskieczytadla.blogspot.com/p/autorskie-wyzywanie-europa-da-sie-lubic.html
Spróbuj koniecznie, jestem bardzo ciekawa czy Ci się spodoba. Pozdrawiam!
Usuń